Dałam 10, za Meryl, za Julie, za Juliette, za samą historię i za iskry jakie leciały, chwile napiecia, za ten ból, który siedział w każdym z aktorów. Aktorstwo nie przegrywane, wszystko zdozowane, ale wyczuwa się emocje na kilometr. Majstersztyk.
Dla mnie bardzo wiarygodni (bo pytasz jak ich gra, tak???)... Evan dojrzały już facet śledzę jego role i wg. mnie w dobrym kierunku idzie...a Smok Bendict już tyle różnorodnych wcieleń swych ukazał, że ledwo wyrabiam (ale wole go jako bruneta...ha, ha ) ;-)
Film faktycznie jest genialny. Gdy już zapaliło się światło w sali, poczułem, że normalnie wbiło mnie w fotel ;)
Film rewelacyjny, świetna gra aktorska całej obsady, choć oczywiście Meryl i Julia rozdają główne karty i są niesamowicie autentyczne w swych rolach, aż ciarki przechodzą. Śmiech miesza się z przerażeniem, wstrząs goni kolejny wstrząs, momentami bardzo zabawnie, choć częściej przerażająco...ludzko.