Wg. mnie ten kto zobaczył w filmie komedię jest psychopatą. To przeraźliwie smutny film.
moze komedia bym filmu nie nazwala, ale na pewnych scenach smialam sie jak wariatka, co w porownaniu z KOMEDIAMI ktore czasem ogladam bez cienia usmiechu na twarzy zasasniczo robi ten film komedia, w brutalny sposob... z tego co wiem pdychopatka nie jestem. czasem z tragedii mozna sie juz tylko smiac ;)
właśnie wczoraj zacząłem oglądać z myślą że się pośmieję i po 15 minutach wyłączyłem bo mnie zaczął męczyć
Niestety, odbiór filmu zakłócał mi histeryczny śmiech jakichś dziewczyn obok... i to w takim momencie, w którym, wg mnie przynajmniej, nie należało, a nawet nie wypadało się śmiać
Bez przesady to nie był przeraźliwie smutny film,bardziej dramat refleksyjny z domieszką komedii....
Dokładnie, miałam to samo odczucie. Przecież nawet przy scenach, gdzie teoretycznie można by już się zacząć uśmiechać, człowiek siedział jak na szpilkach bo wiadomo było, że to tylko wstęp do czegoś tragicznego. Skończyłam oglądać przybita i zdołowana. To nie znaczy, że film nie był dobry- po prostu ta komedia w opisie to jakaś absurdalna pomyłka.
Film jest dramatyczny, ale bezapelacyjnie posiada wiele scen, które miały być w zamyśle komediowe - mnie osobiście bardzo bawiły. Myślę, że dzięki temu ten film jest taki świetny, przeprowadza przez wszystkie stany emocjonalne - od zadumy, refleksji, wzruszenia po zupełnie uzasadniony śmiech. Przedstawioną rodzinę bez wątpienia uderza kilka tragedii życiowych, ale nie oznacza to, że w filmie nie mogą pojawić się również wątki zabawne i rozczulające.