znakomita muzyka. Tyle plusów. Film kompletnie zrujnowany przez tragiczne aktorstwo i fatalne
dialogi. Heather i Vincent powinni dostać złotą maline za "najgorszą ekranową parę". Final
bossfight stożkogłowego z paniarodem z hellraisera - żenada roku.
Zgoda. Boromir zwykle też daje radę. Problem w tym, że wciśnięto im w usta takie farmazony, że nic sie z tym zrobić nie dało. A Heather - drewno. Straszne. W jej przypadku to nawet nie dialogi były problemem, ale brak jakichkolwiek umiejetnosci aktorskich. Raz jeszcze - klimat miasta, design stworków - cacy. Całą reszta - dno i wodorosty.