6,7 8,5 tys. ocen
6,7 10 1 8488
6,9 54 krytyków
Silent Twins
powrót do forum filmu Silent Twins

Wklejam treść mojej wypowiedzi w innym wątku, którego autorem jest ajuzo:

Jak prostolinijne i powierzchowne jest Twoje interpretowanie tego, co jest głębokie i tak jaskrawo pokazane... Pomimo krzywd i prześladowań w dzieciństwie te bliźniaczki miały w sobie siłę by żyć i w dodatku stworzyć swój własny wewnętrzny świat. Na to co działo się na zewnątrz miały jedną metodę - milczenie. Sztuką jest nie reagować na to co dzieje się "zewnętrznie" i co wpływa na nas tak diametralnie .... zmieniając tor naszego życia. Ich siła wewnętrzna okazała się niebywała.... milczące prawo do bycia, istnienia i przede wszystkim wolności...! Przeciwstawienie się wszystkim regułom, że "musi być tak i tak", że trzeba się dopasować do społeczeństwa i zasad nim rządzących. Bo trzeba mówić i komunikować się ze światem WERBALNIE. One to robiły gestami..... emocjami, zachowaniem i mową ciała.... - pokazując całemu światu (włączając w tym najbliższych, rodziców, którzy kompletnie nie rozumieli własnych dzieci i ich emocjonalności.... jakby były obcymi tworami) - kim jesteśmy.... - to wymagało wysokich umiejętności samopoznania.... porzucenia stereotypów, akceptacji odmienności, tego co nieznane, niezrozumiałe... porzucenia własnych założeń i własnego widzi mi się.... - to było wyzwanie. Takie wyzwanie wymaga siły wewnętrznej. Czy fakt, że potem doświadczając prawdziwego życia (emocjonalności i burzy uczuć w pierwszych doznaniach zauroczenia chłopakiem) zaczęły odczuwać względem siebie zazdrość, nienawiść i agresję... nie jest typowo ludzkim, zdrowym odruchem? Naturalnym tym bardziej, że dotychczas były jakby ze sobą zespolone i nagle uświadomiły sobie, że tak się nie da... i to nie jest możliwe.... bo miłość ma też cień, i dopiero wtedy staje się dogłębna, gdy go oświetli.... To wymaga świadomości... i pewnych trudnych procesów. Ludzka psychika jest niesamowita, doświadczając, że ukierunkowana agresja na same siebie niszczy to co je połączyło i stanowiło największą siłę, zmieniły obiekt - i zniszczyły obiekt (podpalenie, kradzieże). To był tylko symbol... i potrzeba doświadczeń, jeszcze niedojrzałych ale jakże naturalnych dla rozwoju osobowości człowieka... To co się zadziało potem - było tylko fatalnym tego skutkiem. By mogła narodzić się na nowo - stare musiało odejść.... A że czuły do bólu i czuły wiele - na poziomie duszy wybrały własną smierć (jedna fizycznie, druga mentalnie). I takie właśnie jest życie i transformacja - zawsze poprzez stratę i śmierć. Inaczej - kluczymy w miejscu w iluzjach własnego "samorozwoju".... Tak wielointerpretacyjny jest ten film/dokument/świadectwo ich życia... dla kogoś kto doświadczył własnego "zmartwychwstania" wielokrotnie.