Mamy w Polsce reżyserką, która ma talent, co udowodniła dobrymi Córkami dancingu, ale niestety ostatnie jej filmy rozczarowują. Ostatni to zmarnowany potencjał i tak:
1. nieznana nam jest geneza zmowy milczenia. Oczywiście - niedopowiedzenia w kinie są czasami nawet wręcz konieczne, ale ponieważ jak dalej jest ta historia opowiadana, akurat to wychodzi na minus, a nie na plus.
2. przedstawienie relacji z rodziną - w zasadzie ich nie ma. To zaskakujące zważywszy, że film trwa prawie 2 godziny, ale po prostu marnuje swój potencjał nie tam gdzie trzeba.
3. gęstość klimatu - to akurat Smarzowskiej zawsze wychodzi.. Jest dobrze.
4. przedstawienie postaci głównych bohaterek - z jednej strony odpychających, z drugiej strony zagubionych, wrażliwych. To chyba największy atut filmu.
5. związek z chłopakiem - niestety przedstawiony w sposób mocno spłycony. A szkoda, bo można było wyciągnąć tutaj dużo więcej. Zasadniczo ta relacja sprowadza się do destrukcji.
6. sąd i pobyt w szpitalu - tu już jest bardzo słabo. Zasadniczo film nic nie wnosi poza to co już wiemy. Pojawiają się sztampowe postaci (dziennikarka), reakcje, zachowania.
7. końcówka - banalna, pod publiczkę.