Udało się unieść ciężar sławy i klasy wersji serialowej i przenieść na duży ekran. Kwestie, które miały śmieszyć śmieszą aż do łez (Dialogi i nawiązania do wydarzeń, filmów itd). Przesłanie i problematyka dociera. Po obejrzeniu chce się więcej więcej i jeszcze więcej. Powinno być więc 10/10 bo to najlepsza kinowa wersja seriali animowanych, jaka kiedykolwiek powstała... koleżki z South Park i Stewie Griffin zostają daleko w tyle. Jest jednak 8/10 dlatego, bo za krótki, bo za mało znanych gości się pojawiło (raptem Green Day, Tom Hanks i Arnie). Po prostu można było wycisnąć z tego projektu jeszcze więcej. Na pewno. I byłby ideał. 8/10