Durna historia zaprawiana cyckami, która nic a nic nie jest w stanie wciągnąć widza .
Daje 2/10 za cycki :).
Ja się nie odważyłem dać nawet dwójki za cycki. Najgorszy film jaki próbowałem obejrzeć. Się nie da się.
Powyżej przykłady osobników nie ogarniających kina eksploitacji (z pewnością gardzą też Rodriguezem i Taratino i stawiają Zimmera nad Morricone)
Ten Film nieudolnie próbuje naśladować ten styl Rodrigueza i Taratino .
Więc nie opowiadaj pierdół i idź do okulisty.
Jeśli chodzi o dwóch ostatnich, to John'owi Murphy'iemu nawet do pięt nie dorastają.
Zal mi cie w takim razie. No coz, liczylem na konstruktywna rozmowe ale ewidentnie twoje ograniczenia ci na to nie pozwalaja.
zegnam
Gościu pytasz się głupio "Po co ogladales ten film?" A po co się ogląda filmy ??
Ja jak zacznę oglądać to oglądam do końca (chyba że przysnę na jakimś badziewiu :) )
To mi żal ciebie, i dlatego taka odpowiedź .
filmy oglada sie dla zabicia czasu i rozrywki :) ide wlacze ten badziew zobacze czy wytrwam do konca :)
ja dotrwałem do końca i daje 3 za ta scene jak mu odstrzeliła kut.asa, film wyjątkowo słaby
Właśnie o tym mówiłem ziomeczku. Stylistyka kina eksploitacji wyraźnie jest ci obca, nie wspominając o nunsploitation. To Rodriguez i Tarantino naśladują (i parodiują) kino eksploitacji, wywołali tym samym falę takiego kina retro (Nude Nuns, Hobo with a Shotgun itd). Dam głowę, że byłeś na Incepcji trzy razy, bo nie rozkminiałeś o co chodzi.
Gdyby jeszcze Rodriguez lub Tarantino mieli własny styl... Wszystko oparte jest na starych jak świat zasadach kina eksploatacji (wymieniona tu przez kogoś "eksploitacja" to nieudolne spolszczenie). Guzman jedynie wykorzystał motyw muzyczny z "Planet Terror" Rodrigueza, jednakże nic poza tym. A co do samego "Nude Nuns with Big Guns" - dobre Grindhouse'owe kino, godne znaleźć się na jednej półce z hitami lat '80. Niestety, kicz albo się kocha, albo nienawidzi. Ten film ma być płytki i ma kipieć tanią golizną i przemocą, co widać już po samym tytule. Są nagie zakonnice, są wielkie spluwy, czego się niby spodziewaliście?