Mało dialogów, akcja od 5 minuty, aż do konca, fiński team szydzi z ruskich ile wlezie. Motywy z ostatnim sturnovikiem, pociagiem, czy czołgiem nawet śmieszne. Trochę nieścisłości jak na akcję z 1946 roku (np czołg to T-55, kilka też innych), klimat sieczki z pierwszej części a'la Tarantino (zresztą budowa filmu, sposób kręcenia, rozdziały mocno przypominają wcześniejsze filmy mistrza). Jak ktoś lubi taki klimaty może wysoko ocenić, część uzna, że przednia zabawa do kotleta, a część, że zwyczajnie film jest głupi.