Lepszy od jedynki. Przypomina filmy akcji z lat 90 tych. Dynamiczne, rozrywkowe kino zemsty z dużą dawką umowności. Sowieci jako przeciwnicy sprawdzają się chyba nawet lepiej od hitlerowców. Momentami pościgi przypominają te z Mad Maxa między innymi dlatego, że oddziały armii czerwonej niewiele różnią się od renegatów z australijskiej pustyni. Sceny nalotu i walki z szturmowikami świetnie wyreżyserowane. Jednak im bliżej finału tym fabuła staje się coraz bardziej absurdalna. Scenarzyści upychają tak dużą dawkę nieprawdopodobnych zwrotów akcji, że momentami stają się one niestrawne. Jednak film do końca trzyma jakiś tam poziom. Ilość absurdów i głupot jest olbrzymia, ale nie ma tutaj przynajmniej radzieckiego współczesnego czołgu, który udawał w jedynce niemiecki i drażnił jak kamień w zębach. Tommila gra brawurowo, śmiertelnie poważnie, w ani jednej scenie nie daje widzowi znać, że jest świadom, iż jego heroiczna postać ociera się o groteskę. Bardzo specyficzny obraz. Brawo Finlandia.