Film oparty na koncepcji, Johna J. Robinsona i jego ksiazce "Zrodzeni z krwi", ze masoni byli "potomkami" zakonu teplariuszy. Pomysl dobry, choc moim zdaniem nie wykorzystany tak jak trzeba. A porownania do Indiany Jonesa?? Nie ten humor, nie ta akcja i calkowity brak mistycyzmu, niestety. Plus jest jeden, przynajmniej Cage nie cierpi w kazdej scenie tak niemilosiernie jak zwykle :))