Nie owijając w bawełnę, ten film jest koszmarnie schematyczny, naiwny, a co najgorsze pozbawiony jakiegokolwiek humoru. Scenariusz powala głupotą, nie ma w nim za grosz logiki, a rozwój akcji jest przewidywalny do bólu. O aktorstwie ze strony Nicolasa Cage'a można tylko pomarzyć, chyba, że za tak owe uznać granie przez cały film jedną miną. Ten film nie jest całkowitą amatorszczyzną tylko, dlatego, że miał za wysoki budżet ( kosztował aż 100 milionów dolarów) i dlatego, że przybłąkało się tutaj kilku niezłych aktorów. Porównywanie tego badziewia do Indiana Jonesa to jak porównywanie malucha i mercedesa. Beznadzieja omijać z daleka 1/10
Widzę, że jesteś z tych: 'Ja kibicuję Barcelonie, nie Realowi'.
Pisząc o tym filmie, że jest badziewiem, piszesz jak dziesięcioletnie dziecko siedzące przed komputerem i piszące głupoty..
Poza tym jednym z Twoich ulubionych filmów jest film, który jak napisałeś o tym nie ma za grosz logiki. A więc powinieneś lubić takie filmy.
Film jest dobrze zrobiony, scenariusz jest ok, muzyka jest świetna. Widać, że tak się tym przejąłeś, że narobiłeś w gacie z przejęcia. Cage zagrał w nim, jak powinien. I może akcja jest przewidywalna, ale za to aktorzy to rekompensują. Film nie dla Ciebie, nie oglądaj go więcej.
Cage jest jak zwykle sobą .On nie gra jego nagrywają.Jak dla mnie film jest naprawdę marny .Muzyka jest rzeczywiście fajna ale większość scen akcji woła o pomstę do nieba.
Bo to jest badziew ! Zgadzam się całkowicie. Nie mówię o tym, czy się komuś podoba czy nie. Ja też od czasu do czasu lubie obejrzeć jakąś tandetkę, ale Skarb Narodów mnie po prostu nudzi i jak dla mnie, raz wystarczy. Poza tym od jakiegoś już czasu Cage działa mi na nerwy i staram się nie oglądać co nowsze produkcje z jego rolą.
Vanadain ma rację, można zauważyć, że im wyższy budżet, tym większe prawdopodobieństwo, że wyjdzie kicha. I to niezależnie od grających w danej produkcji aktorów. Myślę, że problem leży w tym, że gigantyczne amerykańskie wytwórnie filmowe kierują się bardziej względami rynkowymi niż artystycznymi i tyle.
Czytasz mi w myślach ;>
Film bardzo przynudza i jest przewidywalny. Oczekiwałem zaskoczenia, zaparcia tchu... a tutaj...? Hmmm... Gra aktorska średnia, irytujący główny aktor, o dziwo wszystkie "zagadki" już zna, wszystkie odpowiedzi już zna... nie powinno tak być.
Drugiej części nie mam zamiaru oglądać :)
Właśnie. Powiem Ci szczerze, że już chyba wolę oglądać filmy w rodzaju Bibliotekarza, bo przynajmniej nie muszę się nastawiać na nie wiadomo co. Z góry wiadomo co będzie, stały schemat i szlus, nie zaś udawanie, że robi się coś lepszego, a tymczasem jest gorzej. Jeszcze muszę oglądać Cage'a ;p Dość podobne odczucia mam co do Twierdzy, chociaż oczywiście poziom lepszy - i Cage lepiej zagrał, no i Connery. Ale i tak po którymś obejrzeniu już się nie chce. Pozdrawiam :)
Mnie tam bardziej śmieszy niż wciąga, ale ostatecznie widywałam gorsze produkcje spod znaku spisków i ukrytych skarbów, głównie niemieckie. Na pewno nie pomogło obsadzenie w jednej z głównych ról Diane Kruger, która jest jak zwykle drętwa jak noga od stołu i to dębowego. To naprawdę piękna, zjawiskowa kobieta, ale powinna wrócić do modelkowania. Nie każdy jest Renee Russo. Zresztą, Cage też momentami sam się ośmiesza, robiąc miny a la łysiejący, lekko stetryczały Indiana Jones.
Myślę, że to powinno ci pomóc:)
http://img.sadistic.pl/pics/336623_db507bb116fb.png
dziękuję, nie potrzebuję, ale widać często używasz i jesteś ekspertem od takich bóli, proponuję jednak iść do lekarza, bo może to jakiś nowotwór Ci się wdał albo co...
Ałłł! Cios prosto w serce... Cóż za wspaniała riposta. Gdzie uczą takiego ciętego języka?
Powinieneś pisać dialogi do polskich komedii.
nie ma tam dla mnie miejsca, bo zapewne Ty je piszesz, co sprawia, że są one zupełnie nie śmieszne..
Wydaje mi się, że ten film był bardziej kierowany do dzieci. Gdybym teraz zaczęła go oglądać, nie podobałby mi się za bardzo. Tak, jak już się wypowiadano, bohater zna odpowiedzi na wszystkie zagadki niemalże z głowy niczym Dr. House, film jest schematyczny, Cage też nie powala. Ale jak to pierwszy raz obejrzałam, mając 9 lat, byłam zachwycona. Bardzo lubiłam przygodówki tego typu, to całe tropienie i rozwiązywanie zagadek.. Indiana Jones to nie jest, Skarb Narodów z nim się nie równa. Ale czy dzieciom to robi jakąś różnicę? Ich nie obchodzi, kto jak zagrał, czy film jest dobry, czy słaby, tylko czy jest w miarę dla nich interesujący. Dlatego według mnie, to nie jest film kierowany do dorosłych o wysokich wymaganiach, ale dzieci w wieku 7-13 lat.
Ale to co piszesz tym bardziej wskazuje na słabość filmu. Chociaż muszę stwierdzić, że są bardzo dobre produkcje dla dzieci, które również dorosłym się spodobają.
Bo film dobry nie jest. Tylko zwracam uwagę, że tutaj oceniają osoby dojrzalsze, a nie dzieci. Skarb Narodów niestety jako film dla obu grup przepadł. Jak już pisałam, dzieci poszukują innej fabuły, a nie jakości. W końcu ile razy można w kółko oglądać te same historie? (już o schemacie nie mówię, bo schemat jest powszechny...). Moja ocena jest oparta na sentymencie, bo mnie wciągał, jak byłam dzieckiem. Są lepsze produkcje tego typu, masz rację, ale nie każdy film musi być tak wybitny jak Piraci z Karaibów. Osiągnięcie takiego poziomu nie jest łatwe, dlatego SN teraz podpada bardziej pod tzw. 'kino familijne' niż przygodówkę mogącą zainteresować dojrzałego widza.
Nie mogę powiedzieć, by był przewidywalny- Sean Bean nie ginie, a to było dla mnie sporym zaskoczeniem ;D
potwierdzam, żenada z popyliną, powinienem złożyć skargę do sądu o zwrot kasy za stracone 2 godziny życia na tym wyrobie filmo-podobnym.