Ten film to taka mocno przesłodzona bajeczka, do tego naiwna i wywołująca raczej pobłażliwy usmiech niż jakieś szczególne zainteresowanie akcją. Może i ładnie oraz zgrabnie to wszystko wymyślili, ale sposób w jaki odkryta zostaje wielka tajemnica jest naprawde naiwny aż do bólu. Film stara sie być czasami śmieszny ale w ogóle mu to nie wychodzi (ja tam sie nie uśmiałem). No i oczywiscie amerykanie nie mogli sobie podarować żałosno-patetycznych kawalków o patriotyźmie (szczyt głupoty z tą deklaracją). Co do aktorów - Cage nie nadaje sie do takiej roli a ta cala Diana oprócz tego ze jest słodziutką blondyneczką to szału nie robi (chociaż jak na Niemke to jest całkiem niezła). Film ratują Sean Bean(jak zwykle najlepszy aktor w filmie), Jon Voight i Harvey Keitel(co tak znakomici aktorzy robia w takim filmie to ja nie wiem). Ogólnie to jeśli już naprawde nie ma nic do obejrzenia w tv, to mozna sie skusić na ten film. W sumie nie jest taki zły. Ale niech nikt mi nie gada że to arcydzieło. To ja już wole Indiane Jonesa. Pozdro!