Nie najgorszy ogólnie ale było wiele rzeczy które mnie poprostu wkurzało... (nie mówiąc już o 'amerykanizacji' filmu) mówie o dwustu letnim prochu który na biegunie wciąż się pali (wcale nie namókł), wielkim wybuchu i cudownych spróchniałych drzwiach które ocaliły Nicolasa, itp. Ogólnie najfajniejsze było to że tytułowy skarb na samym końcu okazał się... skarbem !!! (porównajcie np. z Kodem Leonarda, albo z Zaginioną arką i wiele innych ) ogólnie 7/10