Film bardzo nijaki, fabuła nic nie wciąga, teksty tak jakby wyciągnięte z połowy dialogu.
Strasznie się wynudziłem z rodziną oglądając ten film.
Dałem dwie gwiazdki, zamiast jeden za zakończenie, które było dziwne.
Wiesz to film braci Coen.... więc już sam ten fakt wróży dziwny film, ponieważ oni budują specyficzny klimat. Ich filmy nie są dla każdego, i ewidentnie do ich filmów trzeba dorosnąć. Kiedy miałem 15 obejrzałem Fargo i wtedy strasznie mi się nie podobał.... Kiedy obejrzałem ten film drugi na zajęciach z Filmoznastwa na studiach (miałem 23 lata) bardzo mi się spodobał.... I generalnie od tamtej pory lubie ich filmy...
Zgadzam sie w rozciaglosci calej. I nareszcie zakonczenie inne niz wszystkie-nie zawsze warto byc uczciwym,szlachetnym,dobrym. A ze nie wiadomo kim byli ci na koncu? Nie ma to wiekszego znaczenia dla filmu. Tylko ten tytul...
Nie, no, właśnie zakończenie było bardzo ok. Jakby im się udało z tymi diamentami prysnąć to by dopiero była sztampa. Ogólnie tytuł filmu to "Trust", czyli "Zaufanie", a u nas znalazł się oczywiście "tumacz" który wie lepiej i narobił ludziom wódę z mózgu. Bo w tym filmie głównie o zaufanie chodzi. Mamy dwóch bardzo dobrych kumpli gliniarzy, którzy święci nie są. Jeden z nich wciąga drugiego w bardzo ryzykowny skok. Stawia wszystko na jedną szalę, padają trupy. Swojego parnera darzy zaufaniem, przecież są w tym razem. czy słusznie? Kto oglądał wie.
Dziwne zakończenie? ... Ja w ogóle nie widziałem tam zakończenia ... Ostatnie 2 minuty to jakieś nieporozumienie albo jakaś pomyłka przy montażu.
Ostatnio oglądałem sporo nowych filmów z Cage'em i niestety co jeden to gorszy. Podchodząc do tego w ciemno wiedziałem tylko, że to jakiś heist movie, a że bardzo je lubię i w sumie wiele ich nie ma to zdecydowałem się w ciemno. Na początku zastanawiałem się czy to komedia. Bo niby miało być śmiesznie, ale wychodziło żenująco, aż nie chciało mi się wierzyć, że oni tak na poważnie. Dawno nie widziałem czegoś tak mdłego i będącego jaskrawym dowodem, ze dla Nicolasa nie ma już żadnych szans.
Cholera, jakbyś mi to z ust wyjął... Nie zgodzę się jednak ze stwierdzeniem, że dla Nikolasa nie ma szans, lubiłem go kiedyś i lubię nadal jako dobrego kuglarza i myślę, że jeszcze się objawi w dobrym filmie.
W porównaniu z innymi filmami nakręconymi ostatnimi laty przez Nicolasa Cage to tej jest niemal arcydziełem.
Jedynie do czego można się przyczepić to całkowicie przewidywalne i typowo „amerykańskie” zakończenie.
dokladnie tak, nie wiem jak zryty trzeba miec beret zeby krytykowac role Nicolasa ktora akurat w tym filmie w porownaniu do kilku(nastu) poprzednich jest bardzo dobra...
Jeśli interesują cie role Nicolasa to polecam Arsenal. To co tam Cage tam odpie*dala w porównaniu z Army of One to głowa mała, chociaż ma mniej czasu ekranowego. Jednak film na razie tylko po angielsku dostępny.