Uważam film za mocno przereklamowany. Wydaje się być czymś a'la pop w kategorii muzyki. "Wszyscy to lubią, więc to musi być świetne, prawda?". W rezultacie większość, wnioskując po marnych argumentach ze strony zwolenników filmu, podchodzi do niego bez refleksji, na forum powtarzając, że taki "piękny, wzruszający, przepełniający nadzieją...", czy Bóg wie co jeszcze.
Jasne, że film jest "wzruszający". Tu właśnie leży problem. Wszystko jest podane jak na tacy, żeby każdy skretyniały Amerykanin, poczynając od analfabetów, a kończąc na elicie, znającej nawet nazwę swojego kraju, płakał ze wzruszenia. Osoba choć przeciętnie inteligentna powinna ryczeć ze śmiechu, słysząc tę sztuczną, patetyczną muzykę, patrząc na sielankowe relacje między współwięźniami, z najbardziej słodkim, zawsze gotowym do pomocy i w pełni poprawnym politycznie(według opowiadania Kinga, o dziwo, białym) Redem, dowodzącym całą tą kochającą się grupką gwałcicieli i morderców.
Oceniam na 5(bardzo dobra, może zbyt ekspresyjna, gra aktorska) i pozostaje mi tylko czekać na prequel, w którym Andy, jako porzucony i niekochany, żydowski chłopiec uniknie Holocaustu, by potem cierpieć jako bezdomny w USA, a następnie powróciwszy już do normalnego życia, utracić nogi w wypadku i zostać porzuconym przez żonę, przyjaciół i psa, a w końcu, wciąż starając się żyć jak inni (nigdy nie trać nadziei!) odbuduje swoją dawną pozycję i zafunduje sobie protezy kończyn.
"Skazani na Shawshank" to podobnie prymitywna gra na uczuciach...
Jedyne wytłumaczenie co do biblii może być przez szacunek do niej, choć wątpię, aby strażnicy, którzy bez zahamowań potrafili nawet na śmierć stłuc człowieka mieli taki szacunek - to już prędzej przez szacunek do tejże księgi naczelnika, którego się bali - no ale mało prawdopodobne. Nie zapominajmy też, że Andy był traktowany szczególnie za to co zrobił dla strażników i innych więźniów, także być może tutaj ukryty jest fakt, że Ci tej dziury nie wykryli. A kraty pewnie nie montowali, bo byli przekonani, że skoro tak dokładnie przeszukują cele to żadna ucieczka nie przejdzie. Ale to takie gdybanie, sam przyznam Ci rację, że jest to mało prawdopodobne. Mimo wszystko dla mnie film bardzo dobry.