Ja mam pytanie, co do ludzi, którzy tak podbijają ocenę tego filmu: co Wam się w nim tak podobało ?
Nie mam w zamyśle trollowania broń Boże, po prostu to jest dla mnie film w najlepszym razie dobry, nie znalazłem w nim osobiście niczego, co jakoś szczególnie by mnie urzekło - gra aktorska łba nie urywała moim zdaniem, fabuła też (choć to adaptacja, a bez bicia się przyznam, że książki nie czytałem). Niby chodziło o to, co więzienie robi z ludzi, ale bez przesady - samym tym film się nie broni moim zdaniem.
Uprzedzając krytykę - staram się oceniać filmy "kategoriami", dlatego np. Maczecie dałem 8, bo jest moim zdaniem lepsza w swojej klasie filmów (rozwalanie wszystkiego co się da przy wtórze pamiętnych one-linerów) niż "Skazani" w swojej.
I proszę bez argumentów personalnych w stylu "jak dorośniesz, to zrozumiesz"
Tu nie ma do czego dorastać, plebs jest niewymagający więc robi zamieszanie wokół tytułu na miarę swoich intelektów. Zwykła hollywoodzka rozrywka jakich wiele, typowy "hit" do telewizji.
skoro taki z ciebie intelektualista i świetny krytyk filmowy to może zabłyśniesz jakimś tytułem żeby plebs mógł zobaczyc co jest :trendi"...śmieszą mnie takie pedały jak ty heh
A moim zdaniem on nie "rzuci" zadnym tytułem no bo najzwyczajniej w swiecie boi się osmieszenia:))).Ne wiem co to znaczy film dla plebsu,naprawde.Kino powstalo przecież własnie z zamiarem rozrywki dla prostych ludzi(czyt.plebs) dopiero pózniej zaczęły powstawac filmy tzw.bardziej zaangazowane.Prekursurorem takiego kina był bodajze Luis Bunuel i jego "Pies andaluzyjski".Ale to pewnie pan Holewa wie:))).Swoją drogą kolego H.o gustach się nie dyskutuje jak wiesz,a skoro film ten trafił prawie do wszystkich ( nie tylko do plebsu),to jest coś w nim wiecej od telewizyjnej rozrywki czy ci sie to podoba czy nie.
Prekursurorem takiego kina był bodajze Luis Bunuel i jego "Pies andaluzyjski". Ale to pewnie pan Holewa wie:
Ano, wiem. I bardzo sobie cenię kino tego rodzaju - vide Bunuel przykładowo. Żeby nie było nieporozumień - Shawshank mam za dobry film ale nic ponadto. Trafia do każdego - właśnie dlatego jest taki przeceniony i wychodzą nieporozumienia w takich listach społecznościowych. No, ale ja ich tam w ogóle nie poważam za to chętnie wbiję szpilę w takich amatorów o ograniczonych horyzontach. Tytułów nie podam bo po co? Każdy kto ma jakieś pojęcie o filmach sam się na tym bardziej wymagającym kinie od dziełek pokroju Skazanych doskonale pozna.
"jest coś w nim wiecej od telewizyjnej rozrywki czy ci sie to podoba czy nie." - nie więcej niż w kolejnym filmie amerykańskim podnoszącym na duchu. Bravehearth powinien być też w 10 bo oferuje dokładnie to samo i takie same emocje. No nie?
No nie,jednak nie."Braveheart"to film mozna powiedzieć historyczny,chociaz bardzo mija sie z prawda.Na dodatek film bardzo widowiskowy,z kapitalnie nakreconymi scenami batalistycznymi.No i soundtrack jest naprawde rewelacyjny.Dla mnie jest jednym z najlepszych filmów lat 90- ych i stawiam go wyzej od "Skazanych" w swoim prywatnym rankingu.A tak nawiasem .Proponuje porównac dwa filmy z tamtego okresu o podobnej tematyce.Mam na mysli 'W imę ojca" Jima Sheridana i właśnie "Skazanych na Shawshank".Wtedy właśnie przychodzi mi na mysl ,ze ten jest przeceniony i to bardzo a tamten genialny i NIEDOCENIONY niestety.
"W imię ojca" zdarzyło mi się obejrzeć kiedyś. Niewiele pamiętam poza tym, że był dobry. "Braveheart" tak wspomniałem bo jest o tym samym mimo, że inny gatunek. Nadzieja, wolność, podział na tych dobrych i złych i nasz bohater lepszy i mądrzejszy niż cała reszta. Taka sama standardowa, hollywoodzka stylizacja w tego typu filmach. Nie oznacza to, że o "Braveheart" piszę bo jest wybitny ( jest dobry ale już trochę wyrosłem z filmów tego typu choć lubię się czasem odprężyć na takiej rozrywce, najlepszy film o średniowieczu to "Andriej "Rublow" - tak samo wybitny jak i wybitnie nie dla dzieci ery szałszengów ) tylko dlatego, że intelektualnie "Shawshank" nie wyrasta ponad niego ani niczym innym go nie przerasta. Jak coś tak banalnego, niewnoszącego nic do świata filmu, oderwanego od rzeczywistego życia może być uważane za czołówkę światowego kina? Nie zastanawiałeś się nigdy nad tym?
Czy ty człowieku czasami myślisz, co mówisz: „plebs jest niewymagający więc robi zamieszanie wokół tytułu na miarę swoich intelektów” skoro?203.727 Osób oceniało ten film i uznało, że jest nr.1 to wymaga to trochę szacunku PANIE KONESERZE KINA. Swoją drogą skoro tak bardzo odbiegasz od standardu to może czas pomyśleć nad sobą!!!!!!!!!
Moze i ten film jest przeceniony przez widzów,przez krytyków,przez wszystkich dosłownie.Moze.Ale kolego nie mozna przecież na podstawie rankingu powiedzieć,ze to jest najlepszy film w historii kinematografii,bo takiego filmu nie ma z jednego tylko wzgledu.Jest zbyt duzo filmowych arcydzieł by wybrac z nich ten jeden jedyny.Rozumiesz co do ciebie mówię ? Bo mam nadzieję,ze nie stukam na próżno:))))))
Ja nie twierdze, że nie ma lepszych filmów tylko ze nie ma większych chamów niż ty a upośledzonych poszukaj u siebie w rodzinie!!!!!!!!!!
Nie bulwersuj się. Jak się posługujesz jako dowód na "wybitność" Szełszengu rankingiem popularności i głosami amatorów to mogę tylko wtedy ręce załamać. Rozumiesz chyba? I mam w zwyczaju nazywać rzeczy po imieniu to ubarwiam posty "epitetami". No bo kto jak nie "masa" wynosi takie coś na piedestał?
Mnie film urzekł.
Gra aktorska nie powala? A Robbins, Freeman, Gunton?
Nie wiem jak dla innych, ale dla mnie, szczególnie od drugiej połowy, film jest o nadziei. Stawiam zasłużoną dziewiątkę, bo z zasady nie stawiam 10 (i 1). Lepszy od ,,Forresta Gumpa". Pozdrawiam :)
Co do gry aktorskiej - zagrali solidnie, ale nic ponad to. Nie było jakiegoś geniuszu aktorskiego w tym filmie.
Forrest Gump też nie jest filmem rewelacyjnym (choć moim zdaniem jest lepszy), ale to nie na ten wątek.
Ja dałem 10/10 ponieważ: inne filmy o tej tematyce (te które ja oglądałem) są dużo, dużo gorsze wobec tego 'Skazani na Shawshank' uważam za najlepszy.Wysoko oceniam także muzykę i aktorstwo. I chyba najważniejsza sprawa to klimat tego filmu, mnie ten film mocno wciągnął i nie nużył mi się czas jak przy innych filmach. Wolę oglądać taki 'powolny' film, niż filmy które cały czas 'trzymają w napięciu' a nic się nie dzieje...(może to nie jest dobry przykład bo to serial ale wystarczy oglądnąć sobie kilka odcinków 'Skazani na śmierć' po tym filmie i ocenić który sposób przedstawienia więźniów/więzienia jest lepszy.
Tych dwóch produkcji nie da się porównać, bo 'Shawshank' opowiada o godności człowieka, nie ma tu nacisku na idealne i ani trochę nieprzekłamane realia więzienne, natomiast w 'Prisonbreak' chodzi tylko i wyłącznie o ucieczkę, typowy serial akcji. Niby o więzieniu, a dwa zupełnie inne gatunki.
mi raczej chodzi o tempo akcji, które bardzo się różni. Wolę oglądać zwykłe rozmowy pomiędzy bohaterami w filmie Shawshank niż jakieś bójki , wyzwiska, 'film' (serial) pełen pktów kulminacyjnych i inne tego typu sprawy. Prisonbreak to całkiem odmienny styl dlatego go uwzględniłem. Oczywiście można podać inne filmy ale z reguły w każdym z nich pojawia się pytanie czy bohater zdąży przed czymś/kimś czy uda mi się coś... A tu tego nie ma dlatego dałem 10/10.
Zgadzam się...tempo akcji ma znaczenie,każdy z bohaterów odgrywa w pewnym sensie "swoją główną rolę"...wątek rodzi wątek....powiedziałabym że film po nitce do kłębka prowadzi oglądającego do kulminacyjnego momentu ;-) teksty są niewymuszone,naturalne...i nie chodzi w nim o to aby pokazać co więzienie robi z człowieka,nie to jest sednem fabuły...mnie zaintrygowała postać Andy'ego,taki spokojny stan umysłu,dążenie do celu,spryt...cierpliwe aczkolwiek skuteczne...a pozostali bohaterowie są....dopełnieniem ;-) Film oglądałam już wiele razy...polecam z całego serca ;-) a poza tym Kontri-dlaczego pytasz wielbicieli tego filmu o to "co nas tak urzekło"?Na filmweb są setki,ba...tysiące...każdy znajdzie coś dla siebie...dlaczego?Ano dlatego że gusta są różne ;-)
Pytałem, bo jest 1 w rankingu i nijak nie jestem w stanie stwierdzić, jak tam się znalazł, bo ja wyżej 7/10 bym nie dał, a i to w sumie tylko za wątek wpływu więzienia na ludzi (bibliotekarz na przykład) i za to, że w sposób rażący mnie nie denerwował, choć męczyłem się trochę, by go skończyć.
Jak dla mnie to "Alchemik" filmów - coś dla ludzi, chcących poczuć się inteligentnie, że niby obejrzeli "trudny film", takie w stylu "Słowacki wielkim poeta był". Rzecz jasna "Alchemik" to syf totalny, bełkot i zlepek różnych ideologii, a Skazani to film nie najgorszy, ale chodzi mi o sam mechanizm.
ale chyba nie kwestionujesz tego, że Słowacki wielkim poetą nie był...Co prawda nie czytam jego wierszy i nie jestem w stanie zinterpretować wiele jego dzieł jednak można zauważyć jego wielki wkład w polską twórczość. Co do 'Alchemika' nie uważam go za 'syf totalny', jest łatwy w odbiorze tego 'zlepka różnych ideologii'.
A w Shawshank'u podobało mi się, że nie jest pokazany cały proces ucieczki z więzienia dzięki czemu przez cały film widz nie zadaje sobie pytania w jaki sposób on uciekł, tylko koncentruje się na postaciach, jak się zmieniają poprzez więzienie.
...gdyby pokazany byl cały proces ucieczki to przez bite 2 godziny oglądalibyśmy Andy'ego skrobiącego ścianę... ;-) i wyrzucającego kamyk po kamyku z nogawek...i to wszystko przy wybitnie trzymającej w napięciu muzyce ;-D
@ Kristof02082 - Twój post pięknie oddaje to, o co Gombrowiczowi chodziło pisząc ten tekst. Zostało Ci wpojone, że wielkim poetą był i tyle! Nie znając i nie interpretując jego dzieł twierdzisz, że był ważny, bo był ważny (ja tam gościa zbytnio poza "Beniowskim" nie trawię), ale nie o to tu chodzi.
Po drugie - "Alchemik" JEST syfem totalnym, ta książka jest nastawiona na to, żeby ludzie, którzy ją czytają poczuli się mądrzejsi niż w rzeczywistości, tworząc niejako klub poklepywania się po plecach, a jest to zwyczajny zlepek tanich "aforyzmów". Żeby nie być gołosłownym : "Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały wszechświat działa potajemnie by udało Ci się to osiągnąć.", albo "Strach przed cierpieniem jest straszniejszy niż samo cierpienie. "
Co do filmu - w "Skazanych" jedyna osoba, po której widać wpływ więzienia na psychikę jest bibliotekarz - cała reszta nie zmienia się praktycznie podczas trwania filmu, zwłaszcza główny bohater.
@Tamilina - owned ; d
czytaj uważnie: 'nie jestem w stanie zinterpretować wiele jego dzieł' a nie że wszystkich... po drugie nie jestem humanistą by się wgłębiać w znaczenia wiersza. Skąd wiesz że nie znam jego dzieł? 'nie czytam jego wierszy'- w domyśle na co dzień, jednak jak każdy w szkole musiał czytać Słowackiego (akurat ja musiałem-taki nauczyciel ;) ).
Co do Alchemika, przeczytałem i uważam za średnią książkę. Wydaje mi się, że każdy kto przeczyta sam powinien ją ocenić a nie wypisywać: ' "Alchemik" JEST syfem totalnym'.
Czy uważasz że Red(Freeman) nie mógłby popełnić samobójstwa gdyby nie miał celu przed sobą (znalezienie miejsca które mu mówił Andy). Po drugie co z wypowiedziami Reda przy komisji? Czy one także się nie zmieniają?
Zapewne Andy nie zmienił się w więzieniu...z przestraszonego dzieciaka dalej nim pozostał...
Tamilina
Za cały proces ucieczki miałem także na myśli wiele innych rzeczy oprócz dłubania w ścianie młotkiem ;)
Co do Coelho - http://kwejk.pl/obrazek/406488/hej.html, akurat zobaczyłem, ukazuje grupę ludzi, dla których przeznaczona jest ta książka ; p
Co do Reda - nie, nie zmienił się, po prostu wyczaił, w jaki sposób dać nogę.
Co do Andy'ego - tak, nadal był przestraszony (choć dzieciakiem nie był od początku), jego szczytem oporu było puszczenie muzyki (przypomina mi się "Jak obsługiwałem angielskiego króla" gdzie szczytowym osiągnięciem czeskiego oporu wobec Niemców było nieobsługiwanie klientów mówiących po niemiecku), normalnie zrobił się z niego zadymiarz światowej klasy!
czytałeś Alchemika czy tylko opierasz się na wypowiedziach innych...
Co do reszty mam odmienne zdanie.
Czytałem, musiałem to zrobić w ramach olimpiady polonistycznej swojego czasu. Dość dawno to było, jednak wrażenie i niesmak pozostały.
syfem i dnem jest gombrowicz, a slowacki jest wielki, ale nie kazdy musi lubi poezje. co do filmow to zgoda, oprocz forresta, to jednak inny film, raczej wlacza sie w gatunek familijnych, i jak sam bohater-narrator moze byc lekko nawiny
Aye, Forrest jest familijny i prosty, jednak pomimo tego, że z takich filmów jest jednym z najlepszych, to nie rozumiem, dlaczego zawędrował tak wysoko. To trochę tak, jakby windować "Rambo", bo toż to klasyk rozwalania łbów i w swojej kategorii film dobry.
Co do Gombrowicza - to jedno stwierdzenie jako opis polskiej szkoły (niezmienionej do teraz) mu się udało.
mysle ze po prostu taki mial byc, chocby sama osoba rezysera-spec od takich filmow i zarazem uczen spielberga-tez zreszta speca w "takich" dziedzinach, stylach. niezbyt rozumiem czemu niektorzy stawiaja go obok mili wlasnie, jako standarowy przyklad "hollywodczyzny", ja widze w nim wiecej, i traktuje inaczej, zgodnie z gatunkowym przeznaczeniem, ale ok nie wszystkim musi sie podobac. rambo, hehe tez znowu dla mnie przyklad rewelacyjnego kina akcji;). ale zgoda co do samego rankingu, moglby byc lepszy. ale jak to mowia i slusznie-to ranking popularnosci! :)
moze i film dla plebsu, ale cos w nim jest i tego czegos wielu nie rozumie , i nie potrafi docenic tego filmu, a szkoda.
Za to polskie seriale oglada stale ok 7 milionow polglowkow i sa zachwyceni
Ja mam uczulenie na polskie seriale... ;-/ omijam szerokim łukiem...nie wiem jak to możliwe że oglądalność jest tak wysoka ;-)
ogladaja , trudno, kazdemu wolno , ale wiekszosc sie zachwyca tym badziwiem , załosne
jeżeli masz na myśli seriale obyczajowe to ok, ale innego typu seriale nie są takie złe.
klan, szpital czy debilne ranczo , to nie sa stare seriale komediowe , nie umywaja sie do starych seriali komediowych , to badziwie dla bezmozgow
a gdzie ja napisałem że klan, ranczo to stare seriale komediowe? Przecież klan to nawet nie komedia... A ranczo akurat uważam za bardzo dobry serial (oprócz ostatniego sezonu). A za świetne seriale uważam nowy usta usta, i stare np 13 posterunek(1 sezon) i miodowe lata.
Oprócz komedii przecież jest serial np czas honoru
no tak , ranczo, usta usta miodowe lata , kurde tez jestem zafascynowany tymi dziełami, co tam dziełami, to sa arcydzieła
Ja oceniam filmy po ogólnym wrażeniu jakie na mnie wywarły. Nie rozbijam oceny na grę aktorską, muzykę, scenariusz itd, a potem sumuje co mi wyszło.
Może akurat ten wstrzelił się idealnie w mój nastrój? Nie wiem, może to film, który podczas takiego właśnie takiego oceniania wypada dobrze?
Ciężko powiedzieć obiektywnie, dlaczego ten film tak urzeka, tak samo, jak ciężko powiedzieć, dlaczego przemawia do nas jakiś wiersz czy piosenka. Sztuka to sztuka. Może dlatego, że jest to film bardzo romantyczny, co jest szczególnie interesujące, że opowiada o przemocy i więzieniu. Ale może wcale nie dlatego. Ja wiedziałem już, że film będzie świetny w momencie, gdy odezwał się narrator (Freeman)- tak po prostu.
Głupia dygresja - "bardzo romantyczny" film osadzony w męskim więzieniu brzmi źle ; p Domyślam się, o co chodziło, ale dobór słów nie najlepszy.
Co do Waszego podejścia - jeżeli film się podobał, to po to jest ta ikona serca oznaczająca "ulubiony". Dlatego u mnie np. "Plan 9 z kosmosu" ma w pełni zasłużone 1 i właśnie tę ikonę, że mi się podobał. Rozgraniczajmy jedno od drugiego, bo top 100 zalewają tylko działające na uczucia (a to najlepszy sposób, by wieeeelu ludziom się podobało i żeby uznali dany film za dobry), co najwyżej średnie/dobre filmy - parz "Skazani...", "Forrest Gump", "Zielona Mila" czy koronny przykład tego typu filmów - "Siedem dusz" ze Smithem, przez jakiś czas było poza topem a teraz znowu cholerstwo z powrotem wskoczyło - -'
oglądałem ten film przez te ponad 2 godziny jak w transie. nie było sekundy żebym się nie czuł odrobinę znużony. żadnego wiercenia, bezruch jak mnich.
jak byłem bardzo młody (chyba z 11 lat miałem) oglądałem go u babci - pamiętam, że niesamowicie mi się podobał, wytrząsnął mną - dałem mu 10/10 jak zakładałem konto na filmwebie, czyli z 3 lata temu, a przecież tak mało z niego pamiętałem wtedy. potem zmieniłem na 9/10, tylko dlatego, że właśnie poza tym jakie emocje we mnie wywołał, nic z niego nie pamiętałem.
szczerze, to chyba jest mój ulubiony film w ogóle. jest w nim zawarta piękna historia przyjaźni i jest niesłychanie wciągający. no i takie wzruszające, aczkolwiek SPOJLER pozytywne zakończenie. i to jest piękne. bez silenia się na oryginalność. ten film to cudo, sztuka, poezja. kocham ten film :)
p.s. coehlo nie czytałem nigdy, ale twoja teza, że dzięki książkom coehlo ludzie czują się mądrzejsi może być też adekwatna paradoksalnie wobec Ciebie. być może czujesz się lepszy, bo nie jesteś jak ten "plebs", który nie zna się na sztuce.
A mi się film bardzo podobał z resztą jak widać po mojej ocenie. Dlaczego? Za całokształt. Skoro zapytałeś się już dlaczego? I ktos Ci odpisuje to po co pytasz po raz kolejny. Jak tobie się nie podoba, to nie musi.
Też się zastanawiam, dlaczego akurat ten film jest na 1. miejscu w rankingu światowym Filmwebu. Prawie każdy oceniający na tej stronie jest Polakiem, nie rozumiem, czy to to całe zamiłowanie do tej całej zaplutej amerykańskiej fali? Gdybym miał do wyboru obejrzec po raz kolejny "Skazanych na Shawshank" (1. m-ce) a polską "Symetrię" (136. m-ce) nie zawachałbym się ani trochę...Ten drugi według mnie jest znacznie bogatszy w emocje, odpowiedni klimat, realia życiowe, nie ma "happy endu", ktore już mi się przejadły z właśnie zachodniego kina, ale surowe, tajemnicze, przejmujące zakończenie! Gra aktorska? Macie tu, Szyca, a jeżeli nie jesteście jego fanami to równiez tak świetnych aktorów polskiego kina jak Andrzeja Chyrę, Mariusza Jakusa! Kiedy pierwszy raz obejrzałem ten fim ocenilem go 9/10, ponieważ poruszył mnie, lecz nie an tyle, by zasłuzyc na miano Arcydzieła, po obejrzeniu polskich filmów, których wcześniej nie ceniłem, a które zadziałały na mnie bardziej, musiałem zmienic ocenę o jeden w dół. Dziękuję..