aktorsko zjada Symetrie, Kilmer jest kapitalny

No faktcznie Kilmer robi wrażenie! Pamiętam tylko raz w "Gorączce" zrobił na mnie większe wrażenie! Jednak nie uwazasz ze moje porównanie jest słuszne? W Symetrii nie było takich walk lecz typowy polski klimat.

symetria dzięki montażowi i zdjęciom jest po prostu bardziej liryczna - wiem, że brzmi dziwnie przy takich filmach, ale ja tak to dobieram

Właśnie to samo pomyślałem po obejrzeniu tego filmu - "Amerykańska wersja Symetrii". A od razu po tym, pomyślałem, jak łatwo na przykładzie tych dwóch obrazów zobaczyć różnicę między filmem robionym dla mas (czytaj "kasy"), a filmem ambitnym, wyrafinowanym. Oba filmy mają taką samą problematykę, pokazaną w różnym wydaniu. "Felon" to fast food dla przede wszystkim młodszej części widowni, który można obejrzeć na laptopie jadąc pociągiem. Dużo nierealnych wątków poprzeplatanych scenami walki nieraz tylko dla podtrzymania akcji. Główny bohater wyjęty z okładki "Men's Health", który po niedługim czasie staje się postrachem wszystkich twardzieli w więzieniu. Itd., itp. A na końcu happy-end. Tymczasem "Symetrię" trzeba obejrzeć w spokoju, trzeba się w nią tak jakby wgłębić i lepiej żeby nie przeszkodził nam konduktor. Film pokazuje bardziej realistyczne życie w więzieniu, buduje mroczny klimat i skłania do większych refleksji. Oczywiście nie chce tutaj krytykować "Felona", a jedynie zaznaczyć taki przypadek, że można tutaj porównać film artystyczny a widowiskowy.

a ja bym powiedziała, tak różni się kino amerykańskie od europejskiego. Nie licząc zakończenia film dla mnie i tak jest dobry :)