Daję mu 8/10. Wszystko poprawnie. W tym filmie poruszony (oprócz tematu oskarżenia o zabójstwo w obronie własnej i odpowiedniego dostosowania się w więzieniu)jest również temat bliskich więźniów. Podobała mi się scena kiedy Laura musi przejść rewizje osobistą. Podejrzewam, że człowiek czuje się wtedy jakby co najmniej to on był więźniem. Dylemat kobiety, która po długim czasie oczekiwania na swojego partnera dowiaduje się, że ten dostaje dodatkową karę. Najmniej podobała mi się końcówka filmu, jakoś tak strasznie po "holywoodzku" to zrobili. Z "więziennych" filmów bardziej podobał mi się "Skazani na Shawshank".

nie można porównywać skazanych i felon -"a ten film dziwnie probuje tamten nasladowac" - nie bardzo rozumiem bo to całkowicie rożne filmy łączy je jedynie to ze akcja dzieje się w więzieniu

nie widzisz podobienstw? a glowna postac czlowieka 'skazanego za niewinnosc" ktory jest dobrym czlowiekiem w zlym miejscu?

o moj boze, czlowieku, ty masz jakas obsesje, nie widzisz tego?? moze niedlugo zaczniesz, nie wiem, wytykac palcami komedie romantyczne w ktorych o wzgledy glownego bohatera walcza blondynka i brunetka, bo to juz widziales w jakims tam filmie? albo moze przeniesmy twoje rozumowanie na inne plaszczyzny, zwymyslaj artystow muzycznych bo w refrenie jakiejs tam piosenki uslyszysz 5 dzwiekow z kawalka sprzed 40 lat. albo zwymyslaj tworcow gier strategicznych ze wszystkie bazuja na warcrafcie 2 powiedzmy, nie wiem. przeciez to OCZYWISTE ze im dluzej mamy do czynienia z czyms tworzonym przez ludzi, tym czesciej pewne schematy beda sie potwarzac, bo po prostu nie ma czasem innych, rzadziej lub nigdy nie wykorzystywanych watkow/rymow/rozwiazan ktore byly by lepsze/rownie ciekawe. czy to az takie trudne do zrozumienia? przeciez jak bedziesz tak myslal dalej to tak za 10 lat przestaniesz ogladac filmy jakiekolwiek, bo kazdy z nich bedzie w jakims tam stopniu replika innego (i bardzo prawdopodobne ze ten 'inny' bedzie znany i lubiany, bo byl w nim uzyty dobry pomysl).
oczywiscie nie mowie ze kazdy film ktory "zzyna" z jakiegos innego jakies sceny/postaci/watki etc. jest automatycznie usprawiedliwiony, ale jesli przyczepiasz sie do tego ze w filmie dziejacym sie w wiezieniu, glowny bohater trafia do niego mniej lub bardziej nieslusznie to juz naprawde nie mam slow. przeciez to jasne ze widz bardziej bedzie utozsamial sie z postacia moralna i z natury dobra niz jakims tam bandyta. a jesli juz bandyta, to pewnie przejdzie przemiane duchowa i zacznie odkupiac swoje winy, a wtedy ludzie tacy jak ty zaczna krzyczec ze to juz tez widzieli w American History X czy jakims innym filmie. zastanow sie na tym. czy powstanie jeszcze kiedys film o wieziennictwie ktory cie usatysfakcjonuje? :)

specjalnie zeby odpisac ci na ta dziwna wiadomosc stworzylem sobie konto, gratuluje :) (tzn dokladnie to nie stworzylem tylko znalazlem jakies stare nigdy nie uzywane, ale mniejsza przeciez o to:P ) aha ostatnia rzecz, w pierwszym twoim poscie urzeklo mnie jedno zdanie, ze jak 'plebs' (ile pogardy dla innych w tobie!) placze to mowi ze film dobry czy jakos tak. rozumiem ze jak ty placzesz na filmie to jestes o to na tworcow zly i uwazasz ze byl slaby, tak? :P

Peace!