Od typowych i do bólu schematycznych akcyjniaków wymagam trzech rzeczy - sprawnej realizacji, dobrego tempa i jakiejkolwiek chemii między bohaterami. W tym przypadku niczego z powyższej listy nie otrzymałem.

Mimo dość wysokiego budżetu (30 mln $) owe filmidło nie różni się niczym od teraźniejszych wypocin w których udział bierze Stefek S.

Oglądanie tego czegoś można sobie darować już po kilku minutach. Gang napada na konwój, by ukraść wóz, jeden zakapior zostaje zastrzelony na miejscu, ale oczywiście jego kumple zamiast wziąć jego ciało ze sobą, by utrudnić mundurowym identyfikację i całe śledztwo, wolą zachować się jak rasowi idioci i zostawiają jego truchło na miejscu, by policjanci mieli ułatwione zadanie i po identyfikacji denata doszli do reszty członków gangu :D

Potem planują duży skok i są wielce zdziwieni, że mundurowi podążają ich tropem i wiedzą kto jest w grupie, a nie powinni być zaskoczeni, ponieważ sami wystawiają się stróżom prawa nieudolnością przy poprzedniej akcji, brawo! Bardzo to rozsądne i sprytne!

Oczywiście na końcu następuje zwrot akcji (totalnie z dupy), by w jakiś sposób ukryć początkowe niedoróbki, ale im dalej w las tym więcej przypadków i totalnych zbiegów okoliczności i od razu widać, że cały scenariusz jest zlepiony na ślinie i posiada sporo luk (o ile był napisany :D).

Od tego typu filmów nie oczekuję aktorstwa na wysokim poziomie, ale w wielu fragmentach ten "film" chce być dramatyczny, a te momenty kompletnie nie wybrzmiewają z uwagi na słabiutki casting i brak chemii między postaciami.

Tempo też jest żałosne. Sporo dłużyzn, mało akcji, dość dużo niepotrzebnej ekspozycji, co wybija widza z rytmu. Praktycznie przez cały czas padają jakieś nazwiska, nazwy, przywoływane są wydarzenia, które nie mają żadnego przełożenia na przedstawiane wydarzenia. Niekończąca się paplanina, która denerwuje, bo nic nie wnosi do "fabuły".

Dialogi oklepane, żadnych ciekawych tekstów, nuda, nuda i jeszcze raz nuda.
Dziwię się, że taka siermięga ma średnią 7,1. Nie wiem jak to jest możliwe. Ani to męskie kino, ani dobra rozrywka. Totalna kaszanka. To już znacznie lepiej wypada film pt. "Chętni na kasę". Praktycznie ten sam temat, ale lepiej napisany, zrealizowany i zagrany.

Ta to szkoda czasu, więc zasłużone 1/10.