Nie powiem, że życiowa bo bym obraził Pana Englerta. On każdą rolę ma taką, że można ją nazwać życiową. Nawet w epizodach w 'Przesmyku' błyszczał. Aczkolwiek potwierdzę to co oczywiste - absolutnie błyszczy w tym filmie i mimo, że Romantowska też jest bardzo dobra, to jednak jest One Man Show Pana Jana.