Skrzydlate cienie

Winged Creatures
2008
6,2 4,6 tys. ocen
6,2 10 1 4554
Skrzydlate cienie
powrót do forum filmu Skrzydlate cienie

Winged Creatures!
Ktoś chciał zrobić film głęboki, nad którym widz będzie się jeszcze długo zastanawiał, ale trochę mu nie wyszło. Film jest zagmatwany do tego stopnia, że ciężko cokolwiek z niego wynieść i już w połowie miałem serdecznie dość dziwacznego zachowania bohaterów. Stres pourazowy sam w sobie jest wystarczająco niezrozumiały, nie trzeba go dodatkowo z innymi wątkami, przedstawionymi w ten sam, niejasny sposób.
Na dodatek strasznie denerwowały mnie postaci z filmu. Nawiedzona dziewczynka nawracająca niewiernych, chory na raka, którego zachowania były dla mnie całkowicie niezrozumiałe (i jeszcze to łamanie ręki za dług, no po prostu...), kelnerka, która głodzi własne dziecko by spotkać się z ukochanym lekarzem i jeszcze ten sam popieprzony lekarz, który na własnej żonie testuje lekarstwa. Dawno nie widziałem tak ohydnej zbieraniny.
Chcę jak najszybciej zapomnieć o tym filmie, nie przyniósł mi nic prócz frustracji.

ocenił(a) film na 2
boulevard7

nic dodać, nic ująć
tragedy..
2/10

EmiL0s

Zgadzam się z autorem/autorką tego tematu, absolutnie.
Zawiodłem się na tym filmie.
Nie podobał mi się ten film.
Strasznie nie podobał. Plus te wszystkie + krzyżyki i gadki o Bogu.
Żałosne.

BUNCH

I to ekranizacja książki! Ciekawa jak prezentuje się zatem książka.
Słuszne spostrzeżenia autorki/autora tego tematu.
Mamy tutaj jedno wydarzenie w którym bierze udział kilkoro osób.
Potem ukazane są ich losy. Przeplatane z retrospekcjami.
I gdzie finał tej całej opowiastki? Myślałem, że zdarzy się coś ciekawszego w tej rzeźni w barze. W końcu reżyser tak długo się z nami bawił, nieśpiesznie ukazując fragmenty i zaciekawił widza. A tutaj? - nic. Nie dostaliśmy nic. Dostaliśmy natomiast chorego na raka mężćzyznę, który ma szczęście. Który wygrywa kasę, który przegrywa kase i któremu łamią rękę. Oczywiście krótki wątek z jego córką też wciśnięty.
Mamy dalej lekarza który umyślnie przyczynia się do cierpień swojej żony, ale pacjentów ratowałby za wszelką cenę. Mamy matkę zakochaną w owym doktorku i głądzącą z tego powodu dziecko, która nie potrafi się odnaleźć w otaczającym ją świecie i szuka mężczyzny (kluby itp).
I kwintesencją jest chore dziecko, które wierzy, że wszystko jest częścią Bożego planu. W dodatku te durne przebitki krzyża w oddali gdy akcja dzieje się w barze. W dodatku tak skrupulatnie ukazywanie krzżyka na piersi lekarza. Oczywiście na końcu filmu gdy kamerzysta filmuje otoczenie z wnętrza samochodu przez boczną szybę nie mogło zabraknąć kościoła. I ta nawiedzona osóbka, błeh... Rzygać się chce. Film o niczym.


Przepraszam za moją CHAOTYCZNĄ wypowiedź, ale....
Ten film jest przecież taki sam - chaotyczny.