Według mnie trochę niepotrzebna i psuje ogólny, smutny klimat filmu.
Świetnie ukazano walkę Tewjego z tradycją. Każda kolejna córka zmusza go do większego naginania swoich zasad. Jest też bliski, aby zgodzić się też na związek trzeciej córki,
ale tu już sumienie mu na to nie pozwala.
A zwróćmy uwagę na to ile zasad złamano przez kolejne 100 lat. Już niedługo przestaną mieć znaczenie wszystkie wartości, takie jak rodzina czy miłość, a w zamian będziemy
mieć wieczne partnerstwo i życie tylko przyjemnością.
Smutny klimat filmu? Właśnie scena snu doskonale wkomponowuje się w fabułę, która nie jest przecież ciągiem smutnych zdarzeń. Jak życie - raz jest gorzko, raz słodko, Tewje wiele smutków potrafi obrócić w żart.
Co do zasad, to prawda, zmiany poszły za szybko i sumienia nie potrafią sobie z tym poradzić. Jesteśmy wolni, ale większość ludzi nie wie co z tą wolnością zrobić.
Zgadzam się z komentarzami powyżej, według mnie scena snu jest wręcz fenomenalna. Film, chociaż smutny ogólnie i poruszający wiele poważnych i życiowych tematów, jednocześnie bogaty jest w elementy humorystyczne, czego przykładem jest właśnie scena snu! Zresztą sen jest i mroczny i śmieszny zarazem, doskonale obrazujący pomysłowość i przebiegłość Tewje, który w sprytny sposób wyszedł z opresji. Moim zdaniem tej sceny nie można wyciąć! Pozdrawiam!