Ciesze sie ze po latach moglam go znowu ogladac i odebrac inaczej jako osoba dorosla. Tewje
narzekał na swój los, że biedny, no i w koncu zostal wysluchany, wypedzenie ich z wioski i
wyprowadzka do Stanów mogła byc ta ziemia obiecana, gdzie mogl stare lata spedzic napewno
dostatniej niz w Rosji. A jego dzieci? Kazde z nich wybralo wlasna droge i musial to
zaakceptowac, dlatego, ze gdy dorastamy chcemy isc wlasnymi drogami a rodzice musza
pozwolic dzieciom wybrac wlasna droge, to jest wlasnie milosc, pozwolic dziecku odejsc zeby
moglo szukac swojego szczescia.