Jestem zakochana w Idge. Tak bardzo bym chciała mieć taką przyjaciółkę jaką Idge była dla Ruth, mimo iż dużo ludzi twierdzi, że były one lesbijakmi. Dla mnie jednak nie była to taka miłość. Idge tak bardzo kochała Ruth, nie mogła bez niej żyć i oczywiście vice versa, ale myślę, że to była jedynie miłość duchowa, a nie np. fizyczna. One po prostu za sobą przepadały, uwielbiały się wzajemnie. Bardzo bym chciała w przyszłośći być w takiej przyjaźni.
przeczytaj książkę, w filmie to nie jest tak pokazane, ale w książce jest oczywiste, że były razem :) a tak w ogóle to książka jest zdecydowanie lepsza od filmu :)
Przeczytałam książkę. Może dla Was były razem, ale ja jakoś wolę nie dopuszczać tego do świadomości ;) Wolę myśleć, że po prostu bardzo się kochały, ale nie w taki sposób, w sumie każdy może zinterpretować to jak chce ;).
A co do tego czy książka jest lepsza od filmu to nie wiem, szczerze mówiąc. Ja najpierw obejrzałam film i bardzo się z tego cieszę. Myślę że gdybym natrafiła gdzieś na książkę o tym tytule to po prostu bym ją ominęła szerokim łukiem, nie zainteresowałaby mnie. A jednak teraz jest dla mnie po prostu ucieczką od codzienności. Lubię się zagłębiać w życie Idgie (wcześniej źle napisałam) i Ruth, w ich, moim zdaniem, wielką przyjaźń.
no pewnie, że każdy interpretuje jak chce :) moim zdaniem jednak książka jest zdecydowanie lepsza bo film mnie troche nudził, a w książkę się bardzo wciągłam :)
Mi się pewnie film tak podobał, bo właśnie skupiał się na życiu Idgie i Ruth, a książka jest o wielu bohaterach, szczególnie dużo jest Evelyne (nie wiem czy dobrze napisałam ;p)
Też się zastanawiałam nad tym, co je łączyło, ale potem wyczytałam w Internecie, że Fannie Flagg jest lesbijką, co sprawiło, że skłaniam się teraz raczej ku wersji "para".
Jest kilka sytuacji w filmie potwierdzających tę teorię. I moim skromnym zdaniem przyjaciółki się tak nie zachowują - nawet najlepsze. Nie każdy być może potrafi "to" coś zauważyć, ale wg mnie były parą.
Nie wiem, bardzo możliwe, że macie rację, ale ja, chociaż jestem osobą heteroseksualną, chciałabym mieć taką przyjaciółkę jaką Ruth miała w Idgie :)
w książce z całą pewnością sa pokazane jako lezbijskie małżeństwo:
-ninny mówi o małym buddym : syn ruth i idgie
-kiedy opowiada o jakiejś kłótni między idgie i ruth mówi: 'nawet najlepsze pary sie kłucą: Dot i Wilbur, ....., ja i Cleo'
-wszyscy traktują Idgie jak męża Ruth: bierze udział w rozrywkach dla mężów, pije whisky kiedy rodzi się dziecko itd.
-mama Idgie mówi do jej rodzeństwa: 'wasza siostra się zakochała i niech nikt nie waży się z tego śmiać'
-cała rozpacz Idgie kiedy Ruth wyjeżdża jest czym więcej niż tęsknotą za przyjaciółką
- no i moim zdaniem kiedy po ślubie Ruth Idgie jedzie do Evy Bates to one tam uprawiają seks.
W filmie trochę odeszli od lesbijskiego wątku. Idgie i Ruth pokazane są raczej jako dobre przyjaciółki.
wydaje mi się że to nie ma większego znaczenia czy ten związek został skonsumowany czy nie. jest to przepiękna relacja dwóch osób (specjalnie piszę bezosobowo) które polegają na sobie wzajemnie we wszystkim i są siebie pewne, pewne swoich uczyć i swojego zaangażowania. czy to na prawdę interesuje wszystkich najbardziej czy poszły ze sobą do łóżka czy nie? czy nie każdy powinien brać przykład z tych kobiet? czy to nie jest idealny przykład dla wszystkich? dla par, matek i córek, przyjaciół, rodzeństwa, dla wszystkich? co by zmieniło to, że ze sobą sypiały?
Zgadzam się w 100 %. Może związki homoseksualne są chore, nie wiem, ale uważam że bardzo często właśnie tacy ludzie wiedzą najwięcej o miłości. Nie interesuje mnie czy one były lesbijkami, czy nie. Uważam że przede wszystkim były przyjaciółkami, które się kochały i zawsze mogły na siebie liczyć, że jedna oddałaby życie za drugą. Taka właśnie powinna być prawdziwa przyjaźń.
i całemu przesłaniu swojego komentarza i całej jego mądrości, zaprzeczyłaś jednym wyrażeniem: "może i związki homoseksualne są chore". boli mnie to że w XXI wieku ludzie nadal mają tak średniowieczne poglądy.
Szczerze mówiąc napisałam 'może są chore', bo ludzie mają na ten temat różne zdanie, a także dlatego, że uznano to, chyba, bo nie jestem pewna, za chorobę psychiczną, z której ludzie powinni się leczyć. Ja tak naprawdę nie mam żadnego zdania, nie przeszkadza mi, że ktoś jest taki czy inny.
A co do filmu to uważam, że każdy może go sobie zinterpretować na swój własny sposób. Irytuje mnie kiedy ktoś narzuca sposób w jaki trzeba odczytać daną treść. Myślę, że autorzy czy książek, wierszy, czy filmów pozostawiają kwestię interpretacji indywidualnemu, subiektywnemu odczuciu, nie narzucają swojej wizji (może nie wszyscy, ale Ci z 'wyższej półki na pewno) i cieszą się kiedy 'wybuchają' dyskusje na temat ich twórczości. Fajnie, że każdy wyraża pod tym tematem swoje własne zdanie, że nie kłócimy się, nie wyzywamy, tylko prowadzimy normalną wymianę zdań, odczuć na temat filmu :)
17 maja 1990 roku WHO wykreśliła homoseksualizm z "Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych". Stwierdziła również, iż nie powinna być przez nikogo traktowana jako zaburzenie.
http://www.narth.com/docs/bioresearch.html
Ok, dzięki za info, wycofuję więc moje słowa o chorobie psychicznej i o tym, że związki homoseksualne są nienormalne
To już ponad 20 lat normalności. Co tam jeszcze wykreślono ze statystyki? A serio film warty obejrzenia.
a ja myślę że to czy one są parą ma kolosalne znaczenie.
Bo ta książka jest trochę o tolerancji.
O Idgie która nikomu nie odmówiła pomocy.
Wątek homoseksualny, moim zdaniem, ma podobne przesłanie jak wątek czarnoskórych.
Kochajmy ludzi takimi jakimi są. Czy są Czarni, Homoseksualni, Uzależnieni od alkoholu czy bez ręki.
dziwne zestawienie "czarni, homoseksualni, alkoholicy i ludzie bez ręki". ale spoko. a moim zdaniem ten film jest o tym właśnie, że to nie jest istotne. o tym że obie były dobrymi ludźmi i że nikt nie ma prawa się interesować tym czy one ze sobą sypiają czy nie, bo to nie zmieni wszystkich dobrych rzeczy które obie zrobiły.
zestawienie stąd że sa to ludzie jakgdyby nieakceptowalni przez ówczesne społeczeństwo.
Idgie ich kochała po mimo wszystko. Dlatego oni kochali ją, mimo że była homeseksualna.
Zastanawiam się, czy więź powstała między Idgie i Ruth nie miała wspólnego mianownika -Buddy (brat Idgie). Obie dziewczyny go kochały - inaczej, ale jednak. Czy śmierć Buddiego zamiast poróżnić je nieodwracalnie, przewrotnie nierozerwalnie je połączyła. Ale to może być daleko posunięta interpretacja.
Film pozostawia kwestię uczucia między Idgie i Ruth niedopowiedzianą, chyba do indywidualnej interpretacji.
Książkę czytałam dawno, ale tam bardziej były parą niż przyjaciółkami.