Każdy z bohaterów, może poza tymi francuskimi, reprezentuje charakterystyczne cechy, wady i zalety, swojej nacji. Razem tworzą w tym mieszkaniu niesamowity melanż, pełny rozgardiaszu i niespójny, ale ostatecznie bardzo ciekawy i całkiem produktywny. Chyba właśnie czymś takim jest jednocząca się Europa.
Natomiast nie do końca jasna jest dla mnie scena finałowa: bohater zostaje pisarzem i mówi: jestem tym wszystkim. Czyli że każdy Europejczyk ma w sobie po trochu tego wszystkiego ? Poetyckie, ale nie do końca jasne...