Wierzę że żołnierze pokazani w filmie wierzą w to co robią. Wierzę też, że gdyby dostali rozkaz do nas strzelali by równie chętnie nazywając nas dzikusami szwargoczącymi w jakimś szeleszczącym, dzikim języku.
Jakoś im do głowy jednak nie przyjdzie, że ludzie których kraj okupują i których mieszkania przetrząsają również chcą żyć i w większości nie chcą mieć z wojną nic wspólnego. A nawet ci co walczą w zasadzie są u siebie i bronią swojego kraju. Przecież nasi powstańcy w Warszawie też przez Niemców byli nazywani bandytami a bronili swojej ojczyzny.
Wszystko zleży od punktu widzenia. Zabrakło mi w tym filmie pokazania dramatu drugiej strony. No ale wtedy nie byłby to film propagandowy.