Jeśli strzelcem jest Amerykański żołnierz działający na terenie obcego państwa, który zabija ponad 250 osób (160 trafień zostało oficjalnie potwierdzonych przez Pentagon) jest bohaterem, jeśli zaś strzelcem jest np . Irakijczyk działający na terenie swojej ojczyzny jest bandytą. W filmie mają miejsce takie rzeczy jak poniżanie ludności cywilnej (Iracka rodzina), czy np. przedstawienie dzieci jako małych terrorystów. Główny bohater w filmie to człowiek dla którego wojsko to całe życie, poza strzelaniem i zabijaniem nic się dla niego nie liczy, rodzina, żona, dzieci są mniej ważne niż bieganie z karabinem i mordowanie ludzi gdzieś tam na drugim końcu świata. Pomijając wątki propagandowe, film nie ma w sobie niczego, co mogłoby wbić widza w fotel. Sceny akcji raczej słabe jak na film z 2014 roku, to już w "Helikopter w Ogniu" z 2001 była lepsza akcja, ani praca kamery, ani muzyka, nic w tym filmie nie zachwyca, a scena z lalką na rękach naszego bohatera aż kole w oczy.
Obierając neutralną, diagnostyczną stronę. Ten człowiek zrobił od ciebie więcej znaczącego, w ciągu samej służby, niż co ty zrobisz do końca życia - oto, dlaczego tu hejtujesz.
W porównaniu do niego jesteś ścierą. Marnujesz zasoby planetarne. Mógłbyś sobie zaraz nędznie wyjechać, że cie nie znam i skąd niby mogę. Zamiast kontynuować hejt wyszedłbyś gdzieś i czegoś dokonał - zrobisz coś, zamiast mi odpisywać?
Ja nie odebrałem snajpera Mustafy z tego filmu jako bandyty
Dzieci też mogą być - i są - używane jako "żywe bomby", kamikaze
Wojna to jest strzelanie i zabijanie, a czego się spodziewałeś innego? Zaciągnął się żeby bronić kraju, to strzela i zabija. Dla niego to była wojna w obronie kraju
Propagandówką był "Helikopter" - dużo strzelania, wybuchów, efektów specjalnych. Przemawia to do prostych umysłów, które później myślą, że tak wygląda wojna. A wojna może mieć różne oblicza - operacje, w jakich brał udział Chris, to nie była bitwa na Łuku Kurskim