Bo gdzie indziej był lepszy, moim zdaniem :) Moim faworytem był "Hobbit". Poza tym ci sami panowie, co za "Snajpera" Oscara dostali, wcześniej zostali nagrodzeni za "Listy z Iwo Jimy" - tam montaż dźwięku był mistrzowski i nagroda zasłużona; w "Snajperze", na moje uszy, było wyraźnie słabiej.
No sorry, ale ten film po prostu jest niezły. Nic więcej. Jakie Oscary więc tu się miały posypać?
Rozmawiamy o jednej, konkretnej kategorii... Przy czym ja też optuję za tym, że nie zasłużył.
To moim zdaniem dźwięk był świetny, ale nie widziałem Hobbita, może tam był lepszy. :)
"Dźwięk" to już inna kategoria oscarowa... Choć jej poprawna, obowiązująca od kilku lat nazwa, to "miksowanie dźwięku" ("sound mixing"), tylko do naszych tłumaczy jakoś to nie dotarło.
Ależ wiedzy :) Dziękuję bardzo, coś tam o tym słyszałem, ale powtórka nigdy nie zawadzi. ;)