Nie mam nic przeciwko parom homo, pod warunkiem, że nie ma to wpływu to na moje OSOBISTE życie, do którego mam takie samo prawo jak gej czy lesbijka.
Naprawdę nie obchodzi mnie co, kto i z kim robi prywatnie, ale ileż można ciągnąć te wątki?
Dlaczego kino praktycznie odeszło od pokazywania PRAWDZIWEJ i SZCZEREJ miłości między kobietą i mężczyzną?