Kafka spotyka Dostojewskiego, Lynch- Janueta (razem z Caro), a z daleka macha im Terry Gilliam. Kto lubi podobne klimaty, ten polubi i ten film. Dla mnie był ciutkę męczący,zwłaszcza w drugiej części. Eisenberg,to z pewnością atut tego filmu-pasuje jak ulał. Podobnie, jak udział Mii Wasikowskiej. Do obejrzenia, choć bez rewelacji.