Dobrze się ogląda. Równie dobrze zapomina. Niestety po raz kolejny (i wcale nie po raz drugi) okazało się, że przenieść wielowymiarowe wątki Solaris na ekran nie jest możliwe. Soderbergh wyjął z książki jeden wątek i postąpił słusznie. Ale może ktoś by mi podpowiedział co miało znaczyć to zakończenie? Ja wiem o czym ono było, tylko: po co? Albo ten nadpobudliwy bohater? Po jaką cholerę? Dla czego taki?
Juz gdzieś to pisałem, ale się powtórzę. Zawsze łatwiej zabrać się za to co potrafi się zrobić - może thriller SF byłby dla reżysera łatwiejszy niż zagadka tożsamości? A ta wieczna miłość... przepraszam, ale trochę nie na miejscu. Nawet jesli wziąć pod uwagę, że odrywam nowy film Soderbergha od książki to i tak duuuuużo błędów.
Pozdrawiam
Re: nadpobudliwy bohater
Odnośnie "nadpobudliwego bohatera" (Snowa - książkowy Snaut). Jestem bardzo ciekaw twojej reakcji na moją odpowiedż - dlaczego jest taki a nie inny. Link do tekstu jest w dziale info, "Analiza filmu Mareckiego". Rozdział "S jak Snaut" i dalsze. Jestem bardzo ciekaw twojej opini, skoro także znasz książkę. Pozdrawiam.