PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=33510}
6,1 30 tys. ocen
6,1 10 1 30270
5,8 12 krytyków
Solaris
powrót do forum filmu Solaris

Tekst Lema pochodzi z 1961 roku i jest staroświecki, pisany mało zrozumiałym (styl Lema) językiem. Książka jest jedną z najgłębszych w światowym SF. Film jest dostosowany dla widza z USA z 2002 roku, co widać np. po poprawności politycznej. Uważam,że to dobra adaptacja zachowująca główne wątki książki, nakręcona po amerykańsku. Film "przepadł" tj. szybko został wycofany z kin - co ja akurat uważam za dobry znak - bo to może świadczyć większej ambicji. (Notabene tak było serialami Firefly i Charlie Jade). Trochę absurdalny wydaje mi się sąd, że film jest nudny (tzn jaki?) czy niezrozumiały (sorry nie o ten poziom widza chodzi) a nawet głupi, bo to świadczy o tym, iż stanowi barierę intelektualną.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 5
usc_usc

Nie zgadzam się co do stwierdzenia, że jest to dobra adaptacja. Film zdecydowanie nie oddaje klimatu książki. Filmowy Snaut(Snow)znacznie odbiegał od postaci wykreowanej przez Lema. To samo tyczy się Sartoriusa zastąpionego w filmie przez kobietę... (w dodatku czarnoskórą, co zapewne odnosi się do poprawności politycznej o której wspomniałaś/eś) Dodatkowo zmienione zakończenie... Oczekiwałam czegoś więcej.
Styl Lema bynajmniej nie jest mało zrozumiały. Jest co prawda charakterystyczny, ale mało zrozumiały, w przypadku Solaris, to złe określenie. A czy jest staroświecki? Czytając nie odniosłam takiego wrażenia.

Efemeryczna

A moim zdaniem właśnie udało się w filmie zachować klimat książki. Oczywiście zgadzam się z Tobą, że pozmieniano masę rzeczy (Snauta, Sartoriusa itp.) ale jakby spojrzeć na ten film nie jako dokładną adaptację, ale próbę przekształcenia dzieła Lema tak, aby zachować jego klimat i przesłanie, to sądzę, że zabieg ten można uznać za udany. Weź pod uwagę też to, że kino może się posługiwać innymi środkami artystycznego przekazu niż dzieło literackie, posługiwać się inną symboliką, innymi narzędziami itp. w końcu ma do dyspozycji takie środki jak obraz, dźwięk- i sztuką filmu jest umiejętne wykorzystanie możliwości, jakie one dają.

usc_usc

Nie jest głupi czy niezrozumiały, ale nudny owszem, jak najbardziej. Tę książkę możnaby było zaadaptować 100 razy lepiej, bo to bardzo dobry materiał. A Solaris amerykańskie to jeden z niewielu filmów, które ze zmęczeniem oglądałem i miałem poczucia wycięcia z życia prawie dwugodzinnego kawałka czasu. Po prostu mi się nie-po-do-ba.

Burton

Moi drodzy czy Wy w ogóle wiecie o czym mówicie?
Skoro to adaptacja to nie wymagajcie wierności książce !
Adaptacja filmowa książki to stworzenie filmu, na podstawie książki, ale często pozostawiając tylko główny sen i przede wszystkim reżyser adaptacji ma za zadanie dokonać interpretacji książki w swoim filmie, a nie przedstawiać niczego nazbyt wiernie...

Chcecie wierności, to to jest Ekranizacja a nie adaptacja :)

Tym samym czy adaptacja jest dobra czy zła NIE stwierdza się na podstawie wierności książce, ale na podstawie jakości interpretacji dzieła przez reżysera ;)
Mam nadzieję że rozumiecie ;)

ocenił(a) film na 4
Speedziarz

Tak ja dokładnie rozumiem. Nikt nie wymaga aby film był w 100% zgodny z oryginałem, ale musi być dobry. Dla mnie jest zrozumiały (tak mi się przynajmniej wydaje) ale rzeczywiście nudny. I wcale nie jestem amatorem teledyskowego kina. Mam wrażenie, że reżyser skrócił pewne elementy z książki, a potem musiał nadrabiać czasowo dłużyznami. Pociągłe sceny muszą mieć swój efekt i cel, a nie wrzucane wszędzie.

użytkownik usunięty
METABO

Nudny? Raczej wybitny. Jeden z lepszych w ostatnich latach. Tempo przypomina Odyseje 2001, wszystko ma sens. Swietne kino zmuszajace do zastanowienia.