Książki nie czytałem, ale po obejrzeniu filmu chyba to zrobię. Świetny pomysł, zmuszający do głębszej refleksji. Jednak ta część filmu nie jest zasługą filmowców, tylko Pana Stanisława. Klimat filmu bardzo fajny, ale pod koniec już nieco nużący, mogło by dziać się jednak odrobinę więcej, obraz nie jest mocno porywający. Dobra rola Nataschy McElhone, idealnie pasowała do roli, również fajnie wypadła postać Snowa, z kolei Clooney już jakoś tak bez fajerwerków.