Heh. Film ogólnie słaby. Należy zacząć od tego, że Lem nie jest autorem książek typu science-fiction. A już tym bardziej nie romansideł Typu Harleqiun. A ekranizacja właściwie nie niesie żadnego przesłania oprócz tego powyżej. Zainteresowanych posyłam do lektury - bo jest co czytać. Zdaję sobie sprawę z tego, że ujęcie literatury i przeniejienie jej na duży (lub mały - jak kto woli) ekran jest trudne. Ale za tyle mln. dolarów można popracować bardziej. Film jest brakiem szacunku dla twórczośni Stanisława Lema. I tą opinią chciałbym zakończyć mój wywód... Pozdrawiam.
Nie no przepraszam...Lem nie pisał science-fiction???? A "Eden"? A "Cyberiada"? A "Solaris" właśnie? toż to wsyzstko fantastyka naukowa...
Nie. Nie zrozumiałeś mnie. Fantastyka, to wyłącznie tło. A tak naprawdę lem jest filozofem. Fantastyka odgrywa dużą rolę, przez wzgląd, na to, że można wyimaginowanym światem operować do woli - tak aby możliwie najlepiej przedstawić jakiś problem. Ja na przykład w "Solaris".
czytałem kilka powieści Lema i i jestem dosyć zadowolony z jego twórczości. Jednak trzeba przyznać że czasem ciężko zrozumieć o co tak naprawdę MU chodzi. kiler2000 ma rację że Lem jest bardziej filozofem ( nowej ery ) a może raczej futurologiem, ponieważ wiele z jego pomysłów się spełniło z czego nie jest zbyt zadowolony. Dlatego też nie pisze już żadnych nowych powieści a szkoda, bo dzisiejsze czasy tylko czekają na jakąś wskazówkę w którym kierunku świat zmierza.
Solaris jest dobrym filmem. Tyle tylko, że Lem kładzie większy nacisk na wątek tej tajemniczej planety i zjawisk jakie jej towarzyszą, natomiast film skupia się na wątku psycholgicznym. Szczerze mówiąc, to jak oglądałem film, to dopiero po pewnym czasie zorientowałem się, że czytałem książkę. I o ile pamiętam zakończenie książki, to za grzyba nie mogę sobie przypomnieć zakończenie filmu:)
No, nie mogę się z toba zgodzić., kilerze. Lem piszę książki science-fiction, świadczą o tym np. "Dzienniki Gwiazdowe" albo "Niezwyciężony".
Solaris- film nie ma nic wspólnego z Solaris- książka. Nie ma klimatu książki, nie ma przekazu książki. Przecież powieść mówiła o tym, że ludzie nie potrafią zrozumieć, iż mogą natrafić na światy, których nie zdołają odkryć, które będą musieli pozostawić niezbadanymi. Światy, które wybiegają daleko poza to, co jesteśmy w stanie sobie wyobrazić. Solaris to jedna z moich ulubionych, a może nawet ulubiona pozycja literacka. Przepraszam, ale film nie pozwolił mi się rozmarzyć, był płytki. Dziękuję Ci Stanisławie Lemie za to, że umiliłeś mi życie swoją literaturą.
yeah czytalem książke podobala mi sie nawet bardzo. Czekalem na film, a jak go juz mialem to .......nie ma co ksiażka rulez ,a film to pfffff. mona zobaczyc ale dla to nie to samo - jednak.