Dla mnie, zarówno film, jak i książka nie wykorzystały potencjału koncepcji. W książce strasznie dużo było o samej planecie, ale tak za bardzo nic z tego nie wynikało. W filmie, scenarzysta pojechał w drugą stronę i olał całkowicie planetę, ale skupił się tylko na wyrywku przeżyć bohaterów i sklecił z tego jakąś akcję, która w końcu i tak zaprzeczyła sobie. Zabrakło niestety całego poszukiwania i dochodzenia o co chodzi, co w książce było niezłe.
Może kiedyś ktoś zrobi adaptację, która weźmie z książki potencjał i koncepcję, ale rozwinie ją i wykorzysta we właściwy sposób.