"Pierwszy naprawdę duży projekt Juliusa Avery'ego rodem z Australii czerpie garściami z filmów o tematyce penitencjarnej, dokładając do tego klimat a la 'Gorączka' Manna. Spojenie dwóch niejako pokrewnych wątków w całość zagwarantowało naprawdę solidny trzon fabularny, który dodatkowo poparty został sprawną reżyserią i nietypową rolą Ewana McGregora (...). Avery w żaden sposób nie odkrył na nowo koła, niemniej zaserwował widzom kawał porządnego kina sensacyjnego."
więcej