Początek robi wrażenie filmu dokumentalnego. Nie przepadam za taką konwencją "
czasu i przestrzeni" ( zwykle nie łapę, o co chodzi), ale tu - o dziwo - film coraz bardziej mnie wciągał. Moi ulubieni aktorzy, grali świetnie w rolach osób młodszych od siebie. Scena na plaży z tymi wygibasami w wykonaniu Fassbendera kojarzy mi się z totalną wolnością ( a nie jak ktoś tu napisał dziecinadą). Tylko zakończenie sekwencji z Natali Portman kiczowate.