Film z całą pewnością niewybitny, ale na pewno dobry. Solidne 7.
Mnie jednak najbardziej rozbawiła jedna z zawodowych krytyków, a właściwie teraz powinno się chyba pisać "krytyczek", niejaka Adriana Prodeus, która temu filmowi dała 2 (słownie; dwie) gwiazdki, a pażdzierzom w rodzaju John Wick 4 i ostatnim bezsensom Peele'a po 9. A co!
Niech ktoś mi wyjaśni, jaki instytut sztuki filmowej trzeba ukończyć i co trzeba mieć w głowie, żeby dokonywać takich ocen?
Ocena 2/10 wydaje się absurdalna, ale uczciwie - ten film jest bardzo przeciętny i ma mnóstwo wad. Zabrakło talentu by opowiedzieć tę historię w sposób filmowo umiejętny - budując napięcie, rozwijając dramaturgię. Od samego początku film wydaje się być naiwny, przewidywalny i liniowy, bez żadnego zniuansowania tonów, bez wprowadzenia jakichś odcieni. Szkoda, bo temat ważny.
Dlatego napisałem, że fim wybitny nie jest. W zalewie jednak szmiry bez treści warto chociaż docenić starania i mimo wszystko kilka naprawdę dobrych scen.. Mi bardziej chodziło o kryteria dzisiejszych ocen światłych filmoznawciw. Poza tym czego się po takim.kinie spodziewać? Pogłębionych analiz psychologicznych? Bez przesady, jest dobro i jest zło. Nie przestawajmy w to wierzyć.
Zawodowi krytycy to takie osoby, które nie nadawały się nawet do wykładania towaru w sklepie, pseudo zawód, z którym większość tutaj by sobie poradziła. „Johnny” też oceniła w taki sposób, jakby sam film był problem świata.
Ten film niestety jest gniotem. W tej tematyce o wiele lepszy już był serial „Detektyw”.
Naprawdę porównałeś detektywa do filmu opartego na faktach?:P Serial do filmu?:P Idąc tym tokiem myślenia to Oppenheimera powinieneś na 2 ocenić bo książka była o wiele lepsza od filmu.
Poza klerem na drugim miejscu, a może i na pierwszym - pedofilami są artyści filmografii Ale jest to tak bogate i popularne grono że każdy incydent jest zamiatany pod dywan.