6,7 194 tys. ocen
6,7 10 1 193508
5,8 62 krytyków
Spectre
powrót do forum filmu Spectre

Krótka recenzja po seansie SPECTRE, który zakończył się trochę ponad godzinę temu.
Zaczęło się bardzo dobrze, bardzo długim ujęciem, przywołującym na myśl pracę Lubezkiego. Potem było już tylko gorzej, niestety. Również sekwencja z utworem Sama Smitha (który nie przypadł mi mimo wszystko do gustu) była bardzo solidnie wykonana - jakby tutaj film się zakończył, to dostałby ode mnie bardzo wysoką ocenę i mógłby startować w wyścigu o Oscara jako krótkometrażówka :P Ale tak niestety nie było. Niezwykle irytowały mnie bardzo częste, "dające po oczach", niezwykle jasne sceny, które pojawiały się bezpośrednio po scenach, które miały miejsce w nocy, bądź też po prostu w ciemnych pomieszczeniach. W scenach akcji, ujęcia były niezwykle chaotyczne, ale to jeszcze można zrozumieć. Nie rozumiem jednak, dlaczego całkowicie zmieniono narodowość i ogólnie postać Blofelda, który przecież w oryginale był w połowie Grekiem, a w połowie Polakiem(nawet urodził się w naszej Gdyni!). Ludzie uważali, że obecność Waltza da bardzo dużo tej produkcji - tak jednak nie było, gdyż znacznie uproszczono zarówno Blofelda, jak i całe SPECTRE(które zapewne powróci, razem z Waltzem, w następnym filmie). W efekcie biedny nie miał nawet jak się wykazać. Irytowało mnie zachowanie i obecność nowego Q, który po prostu NIE JEST "szalonym naukowcem" w stylu Desmonda Llewelyna - dlaczego nie zostawili w tej roli Johna Cleese, który sprawdził się w "The World Is Not Enough" i "Die Another Day"? Brakuje również chemii między nowym M a Craigiem, która była widoczna w relacjach Connery'ego i Moore'a z Bernardem Lee, a także - choć w mniejszym stopniu - między Craigiem a Judi Dench(za którą nie przepadałem, jako odtwórczynią tej roli). Podobnie jest z relacjami między Craigiem a Naomie Harris (Moneypenny). Tutaj jednak jest na odwrót, to wszystko idzie w złą stronę. Jednak koniec z tym, wracajmy do fabuły: końcówka mnie bardzo zawiodła. Jeżeli mogę ją do czegoś porównać, to chyba tylko do "W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości" z Lazenbym, który to film był najprawdopodobniej NAJGORSZYM z filmów o Agencie 007. Jak to widziałem, to aż złapałem się za głowę - wielki minus dla Mendesa. Również za to, że cała organizacja SPECTRE została w taki sposób uproszczona, względem tego, co było w poprzednich filmach czy chociażby w książkach - właściwie jedyna osoba, którą poznaliśmy stamtąd, to był Blofeld. W ostateczności byli wspomniani również Mr White, Greene i Le Chiffre, ale ich nie liczę. Fatalnie zrealizowana była scena pościgu, gdzie ścigały się dwa luksusowe, sportowe samochody, a całość wyglądała tak, jakby jechały 70 km/h. Seriously...? Niepotrzebne były też liczne wstawki komediowe, a także bardzo tandetne motywy, w stylu przechylonego obrazu w hotelu, za którym kryły się ukryte drzwi.
Ostatecznie moja ocena to lekko naciągnięte 6/10.

ocenił(a) film na 5
bmwz5

Od razu napiszę: lekko naciągane 6/10, czyli mocne 5, które obecnie dałem na filmwebie. Zapewne gdy ochłonę po seansie, po kolejnej, krótkiej analizie filmu, zmienię ją na 6.