6,7 193 tys. ocen
6,7 10 1 193489
5,8 62 krytyków
Spectre
powrót do forum filmu Spectre

Bond bezbarwny, bez duszy i charakteru, scenariusz chaotyczny, bez sensu i bez pomysłu. Oto w skrócie "Spectre"! Choć widowiskowo - jest to film spektakularny! Ale, al nawet najlepsi aktorzy i najlepsze efekty specjalne nie potrafią udźwignąć tego Bonda. Szkoda, bo cała seria z Craigiem miała swój klimat i swój pomysł. A tu James Bond jakiś taki obcy, "niecraigowy", są żarty na żenującym poziomie, jest bezbarwna dziewczyna, dla której Bond rzuca wszystko w końcu. A ich miłość, jakżeby inaczej, zaczęła się w pociągu po tym, jak wyrzucili z niego ścigającego ich mordercę po zaciętej walce - to co teraz robimy James? Ano seksi, choć bez szczegółów, tylko buzi-buzi i cięcie. W tym Bondzie nie jest absolutnie erotycznie, a między Jamesem i dziewczyną jest tyle chemii, ile między kuzynostwem. Ba! Rodzeństwem. Jest i Monica Bellecci całe 5 minut na ekranie, znika z niego równie szybko, jak się na nim pojawiła i nawet nie wiemy, co się z nią później dzieje. Choć jej rola była bardzo efektowna... Jest i Waltz, którego uwielbiam, ale któremu dać swastykę i będzie to wypisz wymaluj ta sama postać, co w "Bękartach Wojny". Jest i powtarzanie tych samych wyświechtanych schematów z bardzo tajną organizacją i znów Waltz, który na końcu krzyczy - To ja jestem sprawcą twoich wszystkich cierpień James, buahahaha! Karykatura postaci. Serio. Wszystkich. Montaż jest chaotyczny, wątki nierozwiązane, niepotrzebne, jak z torturowaniem Jamesa (czyli nic mu się nie stało z mózgiem, yyyyy?). Co z kotem? I najlepszy misiaczek, związana dziewczyna... zaraz przy bombie! Znajdź ją James! - Krzyczy Waltz wsiada w helikopter i ucieka. James ma 3 minuty i ją znajduje. Ufff, co za niespodzianka! I ratuje ją nawet rycerskim - Ufasz mi? OOO...Aj law ju James! Ufam ci! O pomstę do nieba woła też make-up. Blizna Waltza to jakieś nieporozumienie. Co scena, to jest w innej pozycji. Idźta na naukę do tych w Walking Dead, oni mają tłum statystów i dają radę, a tu makijażysta poleciał mając do zrobienia jedną szramę... Nie chcąc się czepiać takich idiotycznych szczegółów, ale film na takim poziomie, z takim budżetem, a wydaje się, że kasa poszła tylko na aktorskie gaże i efekty specjalne... Nie tędy droga, panie Mendes...
4/10 za genialną scenę otwierającą, która wbija dosłownie w fotel (choć już w niej coś zgrzyta, bo aż ma się ochotę krzyknąć - rozepnij chłopie swoją za ciasną lansiarską marynarkę! będzie ci łatwiej latać z tym pistoletem!). Druga gwiazdka ogólnie za efekty specjalne, wizualne i dźwiękowe, trzecia dla aktorów (aj law ju Daniel, cóż zrobić....). Czwarta ze sentyment, "Casino Royal" jest jednym z moich ulubionych filmów. Jest od lat w pierwszej piątce.
Miała to być taka kropka nad i zamykająca serię z Craigiem. Zamiast kropki wyszło coś, co nie powinno mieć miejsca.... Nie z takim budżetem, nie z takimi aktorami, nie z taką serią i nie z takim reżyserem. Szkoda.