Przecież pan White dalej żyje i ciągle nie wyjaśniono do końca kto stoi za organizacją - myślałem, że będzie powrót do porzuconego tematu i pan White wróci. Czyżby widzowie nie mieli się już dowiedzieć kto stał za organizacją i jaki był jej cel ?
Prawdopodobnie już nie, ale nigdy nic nie wiadomo. Podobno nakręcono scenę, jak Bond zabija pana White'a, ale ostatecznie nie pojawiła się w filmie. Podobno reżyser powiedział, że celowo tej sceny nie wykorzystał w filmie, ale zostawił ją, gdyby ktoś chciał kręcić kontynuację i mogłaby posłużyć jako jedna ze scen początkowych. Ale od Quantum of Solace minęło już 6 lat, Bond 24 wyjdzie w przyszłym roku, więc raczej by tej sceny już nie wykorzystali. Poza tym twórcy chcą wrócić do starego, klasycznego Bonda. Małe są szanse na kontynuacje, ale może kiedyś coś się wyjaśni na ten temat.
Myślę, że jest taka możliwość, ale po zmianie reżysera. Widać, że Mendes skupia się na własnej mini-serii, jeśli mogę to tak nazwać (Skyfall, potem jego kontynuacje).
Myślę, że powrót pana White'a mógłby mieć związek z postacią Blofeld'a i Widmem. Klasyczny Bond, ale luźne powiązanie do poprzednich części. Lepiej żeby nie był to główny temat następnego filmu. No i przypuszczalnie wg plotek pojawiłby się wątek Rosji... oj, klasyczny byłby ten Bond.
White był jednym z najlepszych czarnych charakterów. Szkoda, że tak zaprzepaszczono potencjał.
Mendes to idiota, skopał teorię, że 1 Bond=1 agent i zrobił sentymentalne nudziarstwo, zamiast iść tropem CR.
(wiem, że Moore jest na pogrzebie żony, ale mozemy się umówić, że Moore i Lazenby to ta sama postać, któa po śmierc żony na moment musiała odejść z wydziału)
Najzdrowiej oglądać te Bondy uznając, że w pewnym momencie następuje RESET i zaczynamy od nowa.
Moore w ostatnim Bondzie miał chyba 58 lat, zatem Connery, Lanzenby i Moore to ten sam agent.
Dalton i Brosnan mogą być tym samym Bondem po resecie, no i Craig to kolejny reset.
Trzeba jednak przymknąć oko na fakt, że ten sam aktor gra Q aż do czasów Brosnana
i że nowa M przeszła z Brosnana na Craiga.
Ogólnie: nie ma idealnej metody podziału :)
ale ten producent zabronił Moorowemu Bondowi wypowiadać formułki "Martini wstrząśnięte, nie mieszane", a Bloefield nie rozpoznał Bonda we "W służbie jej królewskiej mości" i nawzajem(gdy aktor się zmienił)