Spectre (2015)
To już czwarty film serii o agencie 007, gdzie główną rolę gra Daniel Craig i tym razem trafia w centrum intrygi mającej doprowadzić go do człowieka, który odpowiada za zło towarzyszące Bond'owi przez całe jego życie...
W trakcie oglądania można zauważyć, że James stał się bardziej dojrzały - wiele kwestii rozwiązywał subtelniej, a dodatkowo znów pojawiło się w nim to uczucie, które pamiętamy z relacji z Vesper.
Wiadomo, że agenci 007 od urodzenia mają wrodzony talent do realizowania pomysłów, które dobrze wyglądają na wielkim ekranie jednak scena górskiego pościgu za samochodami, ześlizgującym się po zboczu samolotem to już było coś co mogło wywołać zwątpienia w prawa fizyki...
Konfrontacje z przywódcą Widma pojawiały się w przewidywalnych momentach, przez co nie wywoływały tak silnego wrażenia.
Przyjemnie zobaczyć jak Bond odnajduje i pokonuje tego, który tyle przykrego spowodował w jego życiu, ale po obejrzeniu filmu jest niedosyt i chciałoby się, żeby podsumowanie serii Craiga dało nam coś więcej...
Moja ocena: 7/10