Film jest zlepkiem odrębnych epizodów, często naciąganych i pełnych absurdu. Trudno go porównywać np. z Casino Royale czy SkyFall.
Najbardziej udanym filmem jest Casino Royale, które ma scenariusz, postacie, chyba najciekawsza w serii rola kobieca i cały wątek miłosny z Evą Green, który w dodatku nie jest tylko ozdobnikiem no i do końca jest ciekawie z panem Whitem, który jest ciekawszą postacią, niż Oberhauser grany przez Waltza. Na tym tle Spectre jest filmem po prostu słabym, który się nie klei.