Załatwiał wszystko z uśmiechem na ustach. To było jasne przesłanie, że skoro potrafi z klasą rozdupcyć pół świata, to bez panienek, martini i dowcipów potrafiłby jeszcze dużo więcej. Craig robi wszystko co robi, robi już na maksimum swoich swoich możliwości i wygląda jakby miał się zaraz popłakać. A to oznacza, że nie potrafiłby już zrobić nic ponad to. Twórcy nowych Bondów jak widać tego nie rozumieją.