Myślę, że jako fana całej kolekcji agenta jej Królewskiej mości "Spectre" ma w sobie wszystko o powinien mieć dobry film o agencie 007. Ma świetną ścieżkę dźwiękową, oraz świetny gunbarell. Aż słychać przez cały film co oglądamy. Piosenka Smitha. Jednym się może podobać innym nie. Ale też jest w klimacie Bonda. Świetne sceny akcji, przede wszystkim wielokrotnie trzymające w napięciu. Oglądałem cały film z mega zaciekawieniem co będzie dalej. Nie zabrakło również nawiązań do starszych filmów. Nie zabrakło humoru charakterystycznego dla 007. Nie zabrakło pięknych kobiet. Może były jakieś niedociągnięcia w fabule aczkolwiek zależy dla kogo. Ale uważam, że ocena 6,7 to stanowczo za mało. Powinien on mieć między 7 a 7,5. Jeśli ktoś spodziewał się, że zobaczy zabijake ciagle piorącego po twarzach innych go faktycznie mógł się rozczarować i dać dość niska ocenę. Ale nie słusznie. Film o Bondzie ma być w miarę lekki ale musi zawierać dużą dozę elegancji i mieć przede wszystkim duszę, swój klimat, klimat całej serii, znać swoje DNA. Może Casino Royale i Quantum nie były złe. Były potrzebne, zeby odświeżyć serię i przyciągnąć nowych widzów, ale dopiero Skyfall i Spectre sprowadziły Bonda na pierwotną prawidłową ścieżkę którą powinien iść. Czekam z niecierpliwością na kolejną część. Mam nadzieję, że się nie zawiode.
W dużym stopniu się z Tobą zgadzam. To najbardziej bondowski z Craigowych Bondów, gunbarell na początku, mnóstwo znakomitych nawiązań do klasyków (od "Pozdrowień z Rosji" po "Tylko dla Twoich oczu"). Bloefeld powraca i wbrew powszechnej opinii, Waltz jest moim zdaniem drugim najlepszym odtwórcą tej roli zaraz po Pleasenceie. Mamy też w końcu nowego pełnoprawnego męskiego M i nową Moneypenny, liczę że sprawdzą się na dłuższą metę. Co do piosenki, to tekst jest świetny, jednak zaśpiewana fatalnie, za wysoko, nierównomiernie. Lepiej wypadł moim zdaniem cover w wykonaniu Connie Talbot.
link do piosenki tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=51faXLyxEvw