Moim skromnym zdaniem, Craig nadaje się do wymiany. Od początku mnie nie przekonywał: jak na Bonda jest zbyt poważny, brakuje mu polotu, finezji i poczucia humoru. James z założenia był lekkim zawadiaką. Craig bardziej nadaje się na agenta KBG, a nie 007: jest zbyt chłodny, brutalny, poważny, sztywny - nawet urodę ma rosyjską. W pewnych ujęciach i spojrzeniach przypomina mi nawet W.Putina. W roli Bonda widziałbym Clive'a Owena.