Chociaż wiadomo było, jak film się zakończy, oglądało się go wprost rewelacyjnie. Naprawdę trzymał mnie w napięciu. Trochę denerwująca Sandra Bullock (tylko w tym filmie, tak poza tym ją lubię) i Keanu Reeves (którego nie lubię generalnie). No i za mało krwi! Praktycznie jak na lekarstwo.