To, żeś doyebał. To jest wierna ekranizacja jednego z najzajebistszych anime. Ta oczojebnośc jest wzięta żywcem z oryginału. Dodam, że to anime jest uznawane za jedno z najlepszych, które osiągnęło wielki sukces komercyjny i artystyczny. Skoro anime miało doskonałe recenzje i nikt nawet nie śmiał mówić o kiczu tylko o artyzmie a film jest dość wierny plastycznie oryginałowi to o jakim kiczu mówisz? Fabuła jest opus magnum serii. Pierwszy raz spotkałem się z tym, że Amerykanie nie spartolili Japońskiego dzieła.

Czy możesz przeczytać mój post "ze zrozumieniem"? Zacytuj mi w którym miejscu pisałem, że film jest "kiczem". Pisałem jedynie, że fragmenty filmu, które widziałem na długo przed obejrzeniem całości (w postaci cyt. "cukierkowe kolory oraz wyolbrzymione efekty specjalne") na długo zniechęcały mnie do obejrzenia go. Gdy już go obejrzałem stwierdziłam, że film ten ma bardzo prostą fabułę (która wielu osobom może przeszkadzać), ale całość (również cytowane "cukierkowe kolory oraz wyolbrzymione efekty specjalne") wykonana jest idealnie.

Podsumowując wszystko odbiór filmu mocno uzależniony jest od upodobań widza, co stwierdza moje ostatnie zdanie: "Przy odpowiednim nastawieniu, całość jest bardzo przyjemna dla oka, a jakościowo jest on rewelacyjny."

Nawiązując do Twojej wypowiedzi, zupełnie nie rozumiem twojej oceny filmu poprzez porównywanie go do anime. (Tak jak i w wielu innych filmach oceniania przez innych, poprzez porównanie do powieści na podstawia której powstał scenariusz). Różne utwory (literackie, filmowe, itp.) są inspiracją do powstawania nowych filmów. Faktem jest jednak, że te nowo powstałe filmy są następnymi utworami, i to jakie one są zależy od ich autorów. Wprawdzie pierwowzór ma wpływ na wizję tych autorów, ale i tak, to Oni decydują co zobaczymy w filmie i nigdzie nie jest powiedziane, że nowe filmy muszą być wierne pierwowzorom. W tym przypadki ja oceniałem film, który obejrzałem, a nie anime na podstawie, którego powstał. Anime na podstawie, którego powstał film nie interesuje mnie, nie oglądałem go i nie zamierzam, bo jest to gatunek, którego bardzo nie lubię.

Prawda, Wachowscy wzięli na siebie trudne zadanie i dali radę. Niełatwo jest oddać klimat anime w aktorskim filmie.