Rozumiem, że film jest bez fabuły, bo reżyser ma taki styl pracy, ale szczerze to wszystko w tym filmie mnie denerwuje.
Aktorka - Steward z wiecznie tą samą miną srającego psa. Nienaturalnie, aczkolwiek jak na jej potencjał to dała z siebie dużo.
Muzyka - WTF?!
Postać Diany - zrobiono z niej bulimiczkę, chorą psychicznie. W filmie nie rozumie protokołu dyplomatycznego, pomimo że całe życie wychowała się na arystokrackim dworze. W rzeczywistości Diana była mistrzynią protokołu i kontaktu z kamerą. W filmie pokazane jest to jak bardzo nienawidzi Karola pomimo, że ich kontakty są praktycznie żadne. Zrobiono z niej ułomka. Pokazano jak bardzo zdziwiona jest tym, że są polowania na królewskim dworze....
Wplatanie wątków lesbijskich i Anny Boleyn - serio?! W następnym filmie zróbcie jeszcze z Diany murzynkę.
Do tego błędy w scenografii jak ciężarówki wojskowe z kierownicą po lewej stronie....w Wielkiej Brytanii.
Fabuła i dynamika - totalnie żadna. Nic interesującego. Można usnąć.
Spoilerem tego filmu może być to, że Diana przyjechala do rodziny królewskiej na święta.
Powstało wiele utworów o samej księżnej i się zastanawiałem co może wnieść kolejny. Ten wnosi jedynie wiele nieprawdziwych obrazów.
Diana była bulimiczką i potrzebowała pomocy. Znała etykietę dworską, ale jej nienawidziła. Wiedziała o polowaniach, ale była przeciwniczką bezsensownego zabijania zwierząt ku uciesze znudzonych arystokratów. Karol ją zdradzał - miała przechodzić obok tego obojętnie? Potrzebowała normalnych ludzi, którzy z nią porozmawiają. Ciekawe skąd czerpiesz swoją wiedzę?