Przyznam bez bicia, nie czytałam komiksów i nie jestem fanką Marvela i Avengers, bardziej jestem kierunku "ciekawa" niż fanka. Co nie zmienia faktu, że miałam okazję obejrzeć parę odcinków choćby serialu Spider-man z lat 90-tych(przynajmniej te, które były dostępne na internecie).

A przechodząc do tematu, spider-mana mogłabym określić za najbardziej ulubionego, bo Iron Man jest drugi, i nie rozumiem robienia z niego debila w tym filmie. Niby ma 17 lat, a zachowuje się momentami jak 10-latek. Te jego podchody do MJ - w ogóle w co drugim filmie romantycznym robią te zagrywki, więc jest to nudne, schematyczne i po h*j wciskają innego kolesia? To nie Zmierzch, czy Pamiętniki Wampirów. I czy w ogóle chłopaki w tym wieku tak się zachowują, gdy chcą się przystawić do dziewczyny? Gdy chodziłam do szkoły to jakoś nie widziałam, aby tak było.
Najlepiej zagranym charakterem Petera był chyba Andrew, bo to był taki po prostu luzacki chłopak. MJ nie przypomina tej ładnej dziewczyny z pięknym uśmiechem, tylko Zendaya gra jakąś zacofaną psychicznie wersję. Chwała jedynie Bogu(choć znowu kolejny "otyły "przyjaciel) Ned nie choć jest śmieszkiem to na coś się jednak przydaje.
Gdyby nie postać Misterio i jego efekty specjalne to podejrzewam, że ocena filmu spadłaby do jakieś 6,0.

Sama historia jest h*jowa(!)